Pani wena przyszła dzisiaj do mnie do pokoju, dała mi kopa w tyłek i nakazała coś narysować, więc zabrałam się za rysowanie Dylana O'Breina. Nie jest podobny i jego koszula... (wiecie co nie patrzcie na nią ). Musicie mi wybaczyć dość słaby portret, ale to moja pierwsza praca od (sprawdza...) prawie miesiąca. No to bez zbędnych komentarzy zaczynajmy :)
Gotowe! :) Zajął mi on około 3 godziny. A tak wygląda cały portret:
Bolą mnie oczy i jestem głodna, a jak ja jestem głodna... nie chcecie wiedzieć. Więc ja się z wami żegnam. Do wtorkowych rysunków, wiem zapomniałam dodać w tamten wtorek, więc będzie bonus niespodzianka :) Na razie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz na moim blogu, dzięki Wam mam więcej chęci na dodawanie postów :)