Tytuł książki: Papierowe miasta
Tytuł oryginału: Paper Towns
Liczba stron: 397
Wydawnictwo: Buukowy Las
Opis książki:
Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów po USA. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. Czy dowie się, kogo szuka i kim naprawdę jest Margo?
~Lubimy czytać~
Do osiedla gdzie mieszka Quentin wprowadza się Margo Roth Spigelman. Właśnie do tego osiedla gdzie mieszka Q. Jej rodzice mogli wybrać każde możliwe miejsce, wybrali te, ale młodemu Quentinowi to nie przeszkadza. Zaprzyjaźnia się z nią. Pewnego razu odkrywają bardzo okropną rzecz (nie powiem jaką) i do dzisiaj ciągnie się to za nimi. W szkole średniej kontakt z Margo urywa się, chociaż znajdują się w tym samym budynku. Dziewczyna poznaje nową paczkę i nie ma już czasu na zadawanie się z Quentinem. Chłopak ma również swoich przyjaciół: Radara (nie pytajcie...) i Bena. Pewnego wieczoru do okna Q zagląda Margo i prosi go żeby pomógł jej w zamście na pewnej grupce przyjaciół. Quentin zgadza się i od jego kontakt z Margo się polepsza, ale następnego dnia już jej nie ma. Uciekła. Zdarzało się to już kiedyś, ale Q zaczynał się niepokoić. Plusem jest to, że Margo pozostawia zawsze po sobie wskazówki. Czy Quentinowi uda się rozgryść zagadki Margo Roth Spigelman? Czym są tytułowe Papierwe Miasta? Czy odnajdzie Margo? Musicie przeczytać Papierowe Miasta!
Na lekcji angielskiego zaczęliśmy oglądać film, chociaż nie lubię oglądać filmów przed przeczytaniem książki to Papierowe Miasta w wersji filmowej bardzo mi się spodobał więc obejrzałam w domu cały od początku i uważam, że jest świetny. I prawie od razu pożyczyła od koleżanki Papierowe Miasta w wersji papierowej. John Green genialnie pisze i z każdą jego książką można utożsamić się bohaterami. Nie są oni papierowi, tylko żywi z krwi i kości. Czytasz i czytasz ciągle chcesz więcej. Na razie przecztałam trzy książki Greena i ta najbardziej przypadła mi do gustu. Wczoraj skończyłam Papierowe Miasta i nie mogłam po niej spać. Przypominałam sobie fabułę i myślałam o Q i Margo Zastanawiając się czy inne książki autora są tak samo genialne.
Podsumowując Papierwe Miasta bardzo mi się spodobały. Pokochałam postacie w niej zamieszczone i chcę jak najprędzej zabrać się za inne książki Greena.
Ocena: 10/ 10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz na moim blogu, dzięki Wam mam więcej chęci na dodawanie postów :)