I znowu mnie tu nie było. Mentalnie nie czułam się zbytnio dobrze. Cały mój czas starałam się poświęcić muzyce, zaczęłam coś tworzyć i bardzo mnie to pochłonęło. Dużo czytałam i rysowałam, ale nie tyle co grałam. Na razie żyję muzyką, nie wiem jak będzie później, co będę robić? Nie mam pojęcia. Zacznę od podsumowania lutego- jednego z najgorszych miesięcy. Jest on zimny, nijaki i melancholijny, dobrze, że najkrótszy. Zobaczcie co przeczytałam.
Miasto Popiołów- Cassandra Clare
Wyspa Masek- Pierdomenico Baccalario
Ugly Love- Collen Hoover
Żółwie aż do końca- John Green
Żniwiarz Pusta Noc- Paulina Hendel
Dokładnie przeczytałam to, co miałam w TBR. Bardzo się z tego cieszę. Wyszło ogółem pięć książek. Przeczytałam 1787 stron, a do wyzwania dochodzi równe 14 centymetrów. Czyli zostało mi 133,9 centymetrów. Wszystko idzie zgodnie z planem.
A Wam jak poszło? Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz na moim blogu, dzięki Wam mam więcej chęci na dodawanie postów :)