poniedziałek, 29 stycznia 2018

szkicownik

Wróciłam do rysowania w szkicowniku. Trochę wypaliłam się przez codzienne rysowanie. Ferie już mi się skończyły, jednak coś tam nabazgrałam, więc mam co tutaj pokazać. Do wszystkich prac używałam Promarkerów oraz cienkopisu Pigma Micron 0.1, nie pamiętam nazwy szkicownika. Mam na razie dużą wenę, zobaczę jak będzie później. 




Krótki post :) Na razie, do następnego!

niedziela, 28 stycznia 2018

Słońce też jest gwiazdą- Nicola Yoon


Imię i nazwisko autora: Nicola Yoon
Tytuł książki: Słońce też jest gwiazdą
Tytuł oryginału: The Sun Is Also A Star
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Opis książki:
 Natasha pochodzi z Jamajki, ale od ósmego roku życia mieszka w Stanach. Jej rodzice przebywają w USA nielegalnie i zostają deportowani na Jamajkę. Natasha jest załamana i wściekła na ojca – to przez niego rodzina musi wracać tam, skąd przyjechała. Wierzy w naukę, a nie w miłość. Zwłaszcza po tym, jak zdradził ją chłopak! 
~Lubimy Czytać~
Czytałam Ponad Wszystko i bardzo mi się ta pozycja podobała, a więc stwierdziłam że sięgnę po Słońce też jest gwiazdą. U autorki bardzo przypadł mi do gustu jej styl pisania. Był bardzo młodzieżowy, zwięzły, do tego barwny. Gdy zaczęłam czytać bardzo się zdziwiłam. Każdy rozdział napisany był z punktu widzenia różnych osób. Najczęściej występowała właśnie Natasha i Daniel, jednak gdy zdarzyła się jakaś sytuacja, gdzie mieli miejsce bohaterowie drugoplanowi to był poświęcony rozdział na pokazanie tego z ich strony, co oni myśleli i dlaczego. Pierwszy raz się z czyms takim spotykam i bardzo mi się to podobało. Do tego było rozdziały, które opisywały różne historie. Przez tą książkę naprawdę się płynęło i wszystko było takie nieprawdopodobne, ogólnie cała książka opierała się na "co by było gdyby". Nie istnieje coś takiego tutaj jak przypadek. Cała akcja była taka cukierkowa, ale dawno takiego czegoś nie czytałam, był w tym swój urok. Jest mały procent szans, że spotka nas taka sytuacja jak była tutaj, ale jestem zauroczona cała tą historią.
Podsumowując Słońce też jest gwiazdą bardzo mi się spodobała, mogę ją spokojnie dać do tych, które najbardziej spodobały mi się w 2018 roku, jak na razie. Jeżeli nie czytaliście to zaczęcam bo warto spędzić z nią miłe chwile.
 
 Ocena: 9/10
Ulubiony cytat:

"Są ludzie, których obecność ma polepszyć twoje życie. Są też tacy, którzy istnieją tylko po to, by je pogorszyć."

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 2,7  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 149,1 cm.

sobota, 27 stycznia 2018

Panika- Lauren Oliver

 
Imię i nazwisko autora: Lauren Oliver
Tytuł książki: Panika
Tytuł oryginału: Panic
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte
Opis książki:

Wyobraź sobie senne, pogrążone w beznadziei miasteczko.
Wyobraź sobie dziewczynę, która nie wierzy, że może ją spotkać coś dobrego.
Wyobraź sobie grę, w której każdy musi podjąć śmiertelne ryzyko, by wygrać wielką nagrodę – przepustkę do lepszego życia.

Ta gra to Panika. Nikt nie wie, kim są sędziowie, którzy wymyślają zadania i czuwają nad przebiegiem rywalizacji. Uczestnicy zostają zmuszeni do przesunięcia własnych granic, do wyjścia poza strefę bezpieczeństwa, do stawienia czoła najgłębszym lękom.
Dziewczyna ma na imię Heather. Od zawsze pogardzała grającymi w Panikę. Ale kiedy jej chłopak odchodzi do innej, pełna wściekłości, bólu i rozpaczy zmienia swoje podejście i decyduje się przystąpić do rywalizacji. Nigdy nie spodziewała się, że to zrobi. Aż do tego lata. 

~Lubimy Czytać~

Za tą książkę chciałam się zabrać już naprawdę długi czas.  Gdy w końcu ją kupiłam to dopiero przeczytałam ją po kilku miesiącach. Nie czytałam opisu, nie wiedziałam co jest w środku. Pochlebne opinie wyrabiały my duży obraz co w tej książce znajdę. Jak było naprawdę?
Powieść napisana jest naprawdę młodzieżowym językiem, co czyta się szybko bez żadnego znużenia. Co do samej fabuły to nie chodzi tutaj tylko o grę toczącą się na kartach powieści. Dużo tutaj jest o rodzinach z problemami, temat który poruszany teraz jest w wielu książkach, jednak mimo to daje do myślenia, ale nie tak żebym żyła z tym następny tydzień. 
Chcę tutaj przekazać, że książka była tutaj przeciętna. Przeczytać, zapomnieć, tak to bym mogła to określić. Typowa młodzieżówka, naprawdę. Jednak nie mogę powiedzieć, że była najgorsza, ponieważ mimo to przyjemnie spędziłam z nią czas, mogłam w tym czasie przeczytać Latarnika, na przykład, a to by raczej do przyjemnych nie należało.  Dobra już nie przesadzam. Główni bohaterowie byli nawet w porządku. Każdy był inny, miał własny problem, z którym starał się zmierzyć. Każdy tutaj miał swój cel. Również podobało mi się, że było to napisane w postaci dziennika, ale w narracji trzecioosobowej. O wiele szybciej się czyta, tym bardziej że rozdziały są naprawdę krótkie. Okładka jest prześliczna.

Podsumowując spodziewałam się czegoś innego po Panice, jednak nie mogę powiedzieć, że ta książka była zła, ponieważ nie zanudziła mnie. Jestem pół na pół w stosunku do tej powieści. 

 Ocena: 7/10
Ulubiony cytat:

"Gra musiała się toczyć dalej.
Gra zawsze toczyła się dalej."


Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 2,4  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 151,8 cm.

piątek, 26 stycznia 2018

youtube #2

Bardzo lubię YouTube. To skarbnica motywacji oraz pomysł na spędzenie czasu i przy okazji nauczenie się czegoś. Po prostu to taki czasoumilacz. Ostatni post o kanałach, które oglądam i mogę Wam polecić był w wakacje, a coś mnie naszło, więc postanowiłam, że zrobię drugi wpis. Jeżeli lubicie nacieszyć oko ładnym montażem i kadrami to zostańcie.

źródło
LoJournal

Laura tworzy głównie filmy z podróży, pokazuje w piękny sposób życie codzienne, po prostu jest tam sobą. Spokojnie Wam ją polecam, ponieważ to w jaki sposób to kreuje, poświęca wiele czasu jest warte uwagi. Do tego wszystko jest osadzone w stylu vintage, co uwielbiam. Naprawdę się dziwię, że w porównaniu z innymi twórcami Laura ma tak mało widzów, jej kanał powinien być bardziej zauważalny.

kanał

źródło
Zuzanna Borucka

Zapewne kojarzycie Zuzię ze strony Szalonej Zuzi gdy robiła dziwne rzeczy przed kamerą. Potem nastało takie BUM i powstał kanał Banshee, gdzie tworzone były programy typu Śnieżynka i nagle znowu BUM i  Zuzia zmieniła nazwę na Zuzanna Borucka i jest tam po prostu sobą, pokazuje momenty ze swojego życia, ale jak to robi! W jaki sposób to wszystko tworzy można oglądać i oglądać. Jest to sztuka sama w sobie. Podobnie jak Laura wszystko jest tam bardzo dziewczęce i urocze.

kanał

źródło
 Wielmożny Igor

 No, ale jak jest Zuzia to jak może zabraknąć Igora? Bardzo lubię jego kanał, a jeszcze bardziej Instagrama, który mnie normalnie oczarowuje ta głębią i klimatem panującym w jego fotografiach, jakby miały duszę. Ale wracając do kanału. Igor nagrywa po prostu o wszystkim, poznałam go dzięki Fajnemu Programowi, jednak teraz to po prostu jego momenty z życia.

kanał

Podsumowując polski YouTube nie jest taki straszny jak mówią, mamy tutaj naprawdę wspaniałych twórców, którzy robią coś naprawdę świetnego. Pewnie większość zna osoby wymienione powyżej, a jeśli nie to jak najbardziej zapraszam.

środa, 24 stycznia 2018

Miasto Kości- Cassandra Clare

Imię i nazwisko autora: Cassandra Clare
Tytuł książki: Miasto Kości
Tytuł oryginału: City of Bones
Liczba stron: 528
Tom: 1
Cykl: Dary Anioła
Wydawnictwo: Walker Books
Opis książki:

Być świadkiem morderstwa – to przeżycie, które pozostawia w psychice ślad na całe życie. Clary Fray wiedze życie normalnej, nieco zbuntowanej nastolatki. Gdy jednak pewnego razu w klubie staje się świadkiem bezwzględnego morderstwa popełnionego przez trzech nastolatków na ich rówieśniku, jej dotychczasowa rzeczywistość kompletnie się rozpada.

~Lubimy Czytać~ 

Książkę tą czytałam już dosyć dawno temu, jednak powtórzyłam sobie wszystko czytając anglojęzyczną wersję. Dużo osób poleca serię Dary Anioła. Historia jest tutaj dosyć lekko napisana i akcja nie ciągnie się jak flaki z olejem, po prostu gdy skończy się jeden wątek to od razu wskakuje drugi, nie ma tutaj zbędnych opisów, jest wiele dialogów. Czyta się ją dosyć przyjemnie po angielsku, tylko trzeba się w to wgryźć żeby szło nam to dosyć sprawnie. Bohaterowie czasem mnie irytowali, jednak ich charakter sprawiał, że nie byli oni płascy i jakoś dobrze dało się ich wykreować w głowie. Naprawdę polubiłam Aleca, dosyć specyficzna postać, ale mi się podoba. Nie można tutaj się niczym zanudzić, akcja jest wystarczająco rozbudowana, że nie ma na to czasu. Nie oczekiwałam tutaj zbyt wiele, jest to lekka typowa młodzieżówka z motywem różnych potworów oraz nocnymi łowcami.

Podsumowując mogę Wam spokojnie polecić Dary Anioła, ponieważ to naprawdę przyjemna książka. Koniec może nieco zaskoczyć. Jestem ciekawe jak potoczy się dalej akcja.
 Ocena: 7/10

Ulubiony cytat:

"Sarkazm to ostatnia deska ratunku, dla osób o upośledzonej wyobraźni."
Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 3,8  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 154,2 cm.

poniedziałek, 22 stycznia 2018

Atypical- sezon 1


Chyba seriali i filmów od Netflixa nie muszę Wam przedstawiać. Dużo osób zapewne ogląda/ oglądało ewentualnie słyszało o tej wytwórni.  Ja ją sobie cenię ze względu na jakość wykonania. Wszystko jest tam bardzo dopracowane. Teraz mam ferie i naprawdę mi się nudzi, więc stwierdziłam, że poszukam sobie jakiś serial od Netflixa, który mnie może zaciekawić. Ludzie polecali Atypical, opis również mnie zaintrygował, więc zabrałam się za oglądanie. 

Opowiada on historię pewnej rodziny, którym głównym bohaterem jest Sam, osiemnastolatek z postępującym spektrum autyzmu. Dosyć nietypowo. Chce on ułożyć sobie życie, znaleźć dziewczynę i stać się mniej zależny od innych. Jednak mimo, że większa część uwagi skupia się właśnie na nim to jest tutaj uwzględniony każdy członek rodziny. Poznajemy wszystkich i zagłębiamy się w ich historię.

Moim zdaniem jest to dosyć nietypowy serial, swoją drogą bardzo dobry, który naprawdę pokazuje nam jak zachowują się osoby z autyzmem, jak postrzegają świat. Keil tak dobrze zagrał Sama, że można było wczuć się w całą tą historię i żyć wraz z głównym bohaterem. Pokazane było, że jak każdy z nas, ma on swoje problemy, rozmyślania. Naprawdę urzekło mnie to wszystko, w dodatku naprawdę można go było polubić. Tutaj ważna była również cała rodzina, była ona kochająca, jednak każdy z bohaterów miał coś za paznokciami, chciał coś ukryć. Wszystkie te relacje między sobą, było to naprawdę prawdziwe.

Uwielbiam Netflixa za to jak on to wszystko dopracował, każdy detal, kadr był prześliczny. Intro również mnie urzekło. Szkoda, że jest tylko osiem odcinków, ponieważ naprawdę dobrze się to ogląda, nic nie zanudza, w jeden wieczór można obejrzeć wszystko, tylko czy warto pozostawiać sobie niedosyt?

Podsumowując Atypical to świetny serial, który w dosyć stereotypowy, jednak prawdziwy sposób pokazuje nam relacje, emocje w sytuacji, w której my nie mamy styczności. Mimo to jest on zabawny oraz co najważniejsze przyjemny, polecam bardzo.  

niedziela, 21 stycznia 2018

Gra Endera- Orson Scott Card


Imię i nazwisko autora: Orson Scott Card
Tytuł książki: Gra Endera
Tytuł oryginału: Ender's Game
Liczba stron: 328
Tom: 1
Cykl: Saga Endera
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Opis książki:
Wobec śmiertelnego zagrożenia nadciągającego z kosmosu Ziemia przygotowuje swoją broń ostatniej nadziei. Jest nią chłopiec, w którym odkryto zalążki niezwykłego geniuszu wojskowego. Czas nagli, a przyszłość dwóch cywilizacji spoczywa w rękach dziecka..
~Lubimy Czytać~ 
Po jakiś dwóch latach chciałam sprawdzić co mam w zakładkach, "chcę przeczytać" w mojej przeglądarce i zobaczyłam właśnie Grę Endera, ale nie miałam ochoty czytać tej książki. Po jakimś czasie moja siostra mi ją pożyczyła stwierdzając, że jest w porządku. Długo zwlekałam z czytaniem jej. Gdy w końcu po nią sięgnęłam początek naprawdę mi się spodobał. Nie lubię tematyki kosmosu zawartej w książkach, jednak tutaj zaczęło mi się to podobać, pomysł umieszczenia tutaj dzieci również. 
Po jakimś czasie to wszystko mi się przejadło. Autor naprawdę rozciągnął dany schemat na kilkanaście, kilkadziesiąt stron, w końcu to wszystko zaczęło mnie nudzić i czekałam na koniec powieści. 
Bardzo podobała mi się tutaj jednak przemiana Endera, to jak zachowywał się po kilku latach przebywania w kosmosie, jak sobie ze wszystkim radził, jakie podejmował decyzje będąc naprawdę młodym chłopcem. Jakie dzieliły go relacje pomiędzy innymi osobami. Pomysł na przedstawienie naszego świata za dobre kilka dekad był również dobry, naprawdę nieźle się to czytało, zważywszy na styl pisania autora, który nie zanudzał. 

Podsumowując nie wiem czy polecić Wam tą książkę czy nie. Patrząc wstecz to była naprawdę w porządku, jednak w trakcie czytania, czekałam żeby dojść do końca. Wydawała się ona troszkę naciągana, jednak musicie przekonać się sami, ponieważ opinie tutaj są podzielone, wiele osób poleca tą powieść. U mnie było osobiście pół na pół, może u Was będzie inaczej?

Ocena: 5/10
Ulubiony cytat:
"Być może każdy, kto wciela się w jakąś postać, staje się w końcu tym, kogo udawał."
Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 2,3  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 158 cm.

wtorek, 16 stycznia 2018

Wiedźma z Lustra- Maggie Stiefvater


Imię i nazwisko autora: Maggie Stiefvater
Tytuł książki: Wiedźma z Lustra
Tytuł oryginału: Blue Lily Lily Blue
Liczba stron: 416
Tom: 3
Cykl: Król Kuków
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Opis książki:

Blue Sargent dorasta w domu pełnym kobiet, z których każda jest jasnowidzką, medium lub wróżką. Nie bardzo umie odnaleźć się w towarzystwie przeciętnych nastolatków. Jednak jej przyjaciele – uczniowie elitarnej męskiej szkoły Aglionby – z pewnością nie są przeciętni: Noah Czerny – duch zamordowanego przed laty chłopaka; Ronan Lynch, który potrafi wyjmować przedmioty ze swoich snów; Adam Parrish – zamknięty w sobie, obdarzony magicznymi zdolnościami. I wreszcie Gansey – lider całej grupy, który budzi w niej uczucia, o jakie by się nie podejrzewała…
Ich celem jest znalezienie legendarnego walijskiego króla Glendowera. Są bliżej niż kiedykolwiek dotąd. Ale nie tylko oni go szukają…
Wokół przyjaciół zaciska się pajęcza sieć intryg, gróźb i kłamstw. W dodatku pod ziemią znika matka Blue, Maura. A w jaskiniach czai się jeszcze ktoś. Ktoś, kogo nie wolno obudzić pod żadnym pozorem…

~Lubimy Czytać~

Chyba ten, kto choć trochę czytał mojego bloga wie, co myślę o pani Stiefvater. Mogłaby ona pisać o sadzeniu marchewek i tak co by nie napisała to czytałoby się to i czytało. Tak było i w tym momencie, kiedy w końcu sięgnęłam po trzeci tom Króla Kruków. Styl autorki jest cudowny, ciężko potem z niego wyjść i zacząć czytać inną powieść, bo mentalnie jeszcze zostaje się w poprzedniej. Jedynie czego tutaj mi brak to opis bohaterów, ponieważ ciężko było mi sobie ich wyobrazić. Wydawali się płascy. Nie można się tutaj nudzić, mimo że akcja nie pada łep na szyję. Wszystko toczy się tutaj swoim tempem. 
Przejdę jeszcze tutaj do fabuły. Nie była ona jakaś szczególnie pociągająca, czegoś mi tutaj brakowało. Gdy dotarłam do ostatniej strony to zdziwiłam się, że to już koniec. W porównaniu z poprzednimi tomami to ta jakoś najmniej mnie urzekła, mam nadzieję, że czwarty tom i przy okazji ostatnia część to wszystko zrekompensuje. 

Podsumowując ten tom jak wszystkie inne spod pióra tej autorki mi się podobał, jednak nie był on  najlepszy. Czekam na finał. 

Ocena: 7/10

Ulubiony cytat:

"-Dwa to okropna liczba. Wiążę się z rywalizacją, walkami i morderstwami.
-Albo małżeństwem - rzekł Adam, zastanawiając się nad tym.
-Jedno i to samo - odparła Persefona."

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 2,7  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 160,3 cm.

sobota, 6 stycznia 2018

the end of the f***king world- sezon 1

Witam
Jest 1:30 siódmego stycznia kiedy to piszę. Co mnie do tego skłoniło? Niedawno skończyłam serial The end of the f***king world i chcę się podzielić z Wami opinią na temat tego serialu. Pomyślicie sobie: nie możesz tego napisać po południu? Jest noc. No właśnie, że nie, ponieważ naprawdę muszę o tym coś napisać.


Serial opowiada o Jamesie, który od małego ma coś z psychopaty. Nie jest to spowodowane samo z siebie, ale nie będę tutaj tego zdradzać. Ma on 17 lat i jest pewny, że z nim nie jest dobrze. Do jego szkoły przychodzi Alysson, buntownicza, która potrafi naprawdę dużo powiedzieć. Jednego dnia za sprawą kilku incydentów wyruszają na wyprawę, która bardzo pechowa, odmieni ich życie. I to bardzo.

Naprawdę nie wiem od czego tu zacząć. Może od fabuły. Wydaje się naprawdę banalna. W rzeczywistości tak nie jest. Z każdym kolejnym odcinkiem dowiadujemy się więcej o bohaterach, widzimy ich przemiany, a także akcja jest naprawdę ciekawa i potrafi wciągnąć i to nieźle. Są tutaj wykreowani świetni bohaterowie, z którymi naprawdę można się zżyć, nie ukrywam. Każda coś wniosła do tego serialu, nawet ta najmniejsza. 
Druga sprawą jaką się zachwycam od samego początku, od obejrzenia zwiastunu,, a mianowicie są to  po prostu przecudowne kadry. Jestem taką sroką, która chłonie obraz, fabuła może być beznadziejna, ale obraz, montaż i to wszystko jest bardzo ważne. Normalnie można pożerać wzrokiem każdy najmniejszy moment, oprawiać w ramkę i się tym cieszyć. Muzyka, która jest tam dobrana również jest cudowna i podoba mi się. Naprawdę dobra robota przy montażu. 
Nie można się tutaj znudzić, mogę Wam przyznać. Jest tylko jedna rzecz, na której się zawiodła, a mianowicie długość. Każdy odcinek trwa około 20 minut i jest ich tylko osiem, naprawdę czuję niedosyt, ale może i to dobrze? Autorzy nas po prostu niczym nie zanudzili, wszystko oglądało się z zapartym tchem. To wszystko jest takie ładne. Oglądałam Serię Niefortunnych Zdarzeń od Netflixa i miałam te same odczucia. Wszystko jest po prostu zapięte na ostatni guzik.


Podsumowując seriale rzadko oglądam, nie mam czasu, jednak tego w żaden sposób nie żałuję, mogłabym wyczyścić sobie pamięć i oglądać go na okrągło. Polecam każdemu, jako że jest krótki można go obejrzeć w jeden wieczór, jednak niedosyt jaki po tym zostaje jest ogromny, a z tego co wiem na kolejny sezon trzeba czekać do końca 2018 roku lub na początek 2019. Nie wiem czy uda mi się tyle wytrzymać, jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy, ponieważ zakończenie było dosyć ciekawe. 
Co mogę więcej napisać? Oglądajcie, nie zawiedziecie się. To na tyle, na razie.

czwartek, 4 stycznia 2018

co przeczytałam w 2017 roku?

Cześć!
2017 rok nie był dla mnie rokiem obfitym w lekturę. Robiłam wiele innych rzeczy, grałam na gitarze, ukulele, oglądałam seriale, rysowałam. Fakt był dla mnie czas na książki, ale przeczytałam zdecydowanie mniej niż w 2016. W tamtym roku przeczytałam ich 42, zobaczcie jakie.


Nie było tego dużo, jednak wydaje mi się, że było ich więcej. Miałam wyczyszczony komputer i nie mam możliwość sprawdzenia, więc nie mam stuprocentowej pewności, a jako że bloga trochę zaniedbałam to nic nie wiadomo. Mam wielką nadzieję, że przebiję ten wynik w 2018 roku.
A jak Wam poszło? 
Do następnego.

środa, 3 stycznia 2018

podsumowanie grudnia.

Hej.
Trzy dni temu skończył się 2017 rok (przynajmniej kiedy to piszę). Cieszę się, że już się skończył, nie był jakiś wybojowy. Nie będę za nim tęsknić. Coś czuję, że 2018 rok będzie jakoś szczególnie udany, jestem do niego bardzo pozytywnie nastawiona, chociaż to "bardzo" w moim przypadku jest dosyć wygórowane. Chcę już podsumować grudzień i powiedzieć, że chcę tutaj już wrócić, żeby nie było żadnych przesmyków, braku postów, co jest dosyć trudnym zadaniem nie zaprzeczę. Nie mam żadnych postanowień, ponieważ zazwyczaj one się nie sprawdzają, ale to chcę spełnić. Chociaż w malutkim stopniu. Wracam do grudnia. 


TO- Stephen King
Wrota Czasu- Pierdomenico Baccalario
Antykwariat ze starymi mapami- Pierdomenico Baccalario
Marina- Carlos Ruiz Zafon
Dom Luster- Pierdomenico Baccalario

Jak widać znowu wracam do jednego z moich ulubionych autorów czyli pana Baccalario. Grudzień był moim zdaniem miesiącem, gdzie mimo że nie przeczytałam dużo to wszystkie książki bardzo mi się podobały. Jak widać przez moje ręce przewinęło się pięć pozycji, w tym  2146 stron. Wyzwanie z tamtego roku jest już zakończone, ale finalnie dodam do siebie centymetry. W grudniu było ich 15,6, a więc do końca wyzwania pozostało 40,3 cm. Nie udało się, ale nie poddaję się, w tym roku znowu wzięłam udział haha. Już jestem przyzwyczajona do liczenia grzbietów, może w końcu uda mi się przeczytać tyle, ile mam wzrostu. Braliście udział?
To już na tyle, Wam życzę wielu sukcesów w nowym roku, na razie!