środa, 28 września 2016

#13 Moje rysunki! Mariah Carey, Finn Collins, Stary rysunek sowy.

Hej!
Kiedyś wspominałam, że będę wstawiać tylko jak coś narysuję i oto jestem! Ostatni post był jakieś ponad trzy miesiące temu. Ten wpis jest trochę oszukany, ponieważ ostatni rysunek jest stary, ale pomińmy ten defekt. A więc zaczynamy! ;)


Mariah Carey

Ostatnimi czasy polubiłam muzykę starych wokalistek pop, Whitney Houston i Mariah Carey. Więc czemu by jej nie narysować? Rysunek taki na szybko, widać dużo niedociągnięć na włosach, brak cieni na twarzy.


Finn Collins

Ktoś oglądał serial The 100? Jeśli jest taka osoba, niech napisze w komentarzu ;) Co do Finna na moim rysunku mam mieszane uczucia. Chciałam przetestować mój nowy cienkopis. Nie wyszedł najgorzej. Oczy są krzywo.


Stary rysunek sowy

Ten rysunek robiłam jak miałam nie wiem 12 lat? Pastele olejne. Oglądałam dzisiaj moje rysunki i powiem Wam, że jak na pastele to mi się podoba, tylko gdyby nie tło i że ta sowa kończy się w połowie byłoby fajnie, haha. Podsumowując nawet mi się podoba.

No to koniec pierwszego postu z rysowania po tak długiej przerwie. Mam nadzieję, że nie było aż tak źle. Na następny raz postaram się zrobić coś ambitniejszego. Ja się z Wami żegnam, na razie :)

niedziela, 25 września 2016

Recenzja książki: Kiedy byłem dziełem sztuki- Eric- Emmanuel Schmitt


Imię i nazwisko autora: Eric- Emmanuel Schmitt
Tytuł książki: Kiedy byłem dziełem sztuki
Tytuł oryginału: Lorsque j'etais une oeuvre d'art
Liczba stron: 263
Wydawnictwo: Znak
Opis książki:

Przypadkowe spotkanie ze słynnym artystą całkowicie zmienia życie bohatera książki. Z niepozornego, zakompleksionego człowieka przeistacza się w budzącą podziw żywą rzeźbę. Wymarzona popularność, sława i bogactwo nagle są na wyciągnięcie ręki. Jednak sukces musi zapłacić wysoką cenę.
Zyskuje to, o czym zawsze marzył. Traci to, czego dotąd nie doceniał.
Czy za cenę sławy warto wyrzec się wolności? Co decyduje o naszej wyjątkowości? Czy naprawdę to, co najważniejsze widzi się tylko sercem?

~Lubimy czytać~

Młody bohater książki (nie zdradzajmy jego imienia) twierdzi, że nie jest niczego wart i raz na zawsze chce ze sobą skończyć, kiedy spotyka artystę, który chcę zamienić go w chodzącą rzeźbę, pokazać mu, że może stać się ideałem. Jednak za to musi słono zapłacić, jednak nie chodzi tu o pieniądze tylko o rzeczy, które czynią ciebie ludzkim i dzięki którym wiesz, że masz po co żyć. Czy warto spełnić marzenia kosztem wolności i miłości? 

Osobiście zakochałam się w twórczości Schmitta. To autor piszący z przekazem i ciepłem. Ta powieść była troszkę inna od dwóch pozostałych. Opisywała coś bardziej absurdalnego, jednak w pewnym stopniu prawdziwego. Jak jedna decyzja może zniszczyć komuś życie? Autor to zdecydowanie pokazał w świetny sposób. Zrobił coś oryginalnego co zasługuje na uznanie. Nie wiem już co mam napisać więcej o tej książce po mimo tego, że jest świetna. Polubiłam głównego bohatera to jak się sprzeciwiał i walczył tak samo pana Hannibala malarza z zamiłowania, a nie dla pieniędzy i sławy. Każdy z bohaterów coś przekazał w tej powieści. Polecam Wam przeczytania tej powieści bo warto, nie zawiedziecie się.

Podsumowując "Kiedy byłem dziełem sztuki" to wartościowa książka. Jeśli komuś spodobały się inne powieści tego autora, a nie czytał tej to polecam, nie zawiedziecie się :)

Ocena: 8/10

Ulubiony cytat:

" -Widzę w tobie coś wspaniałego...
-Co takiego?
-Twoją przyszłość."

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 1,7 cm.
Mój cel: 159 cm.
Pozostało: 83,9 cm.

sobota, 24 września 2016

Recenzja książki: Kroniki Rodu Kane Ognisty Tron- Rick Riordan


Imię i nazwisko autora: Rick Riordan
Tytuł książki: Kroniki Rodu Kane Ognisty Tron
Tytuł oryginału: The Kane Chronicles Book Two The Throne Of Fire
Liczba stron: 461
Tom: 2
Trylogia: Kroniki Rodu Kane
Wydawnictwo: Galeria Książki
Opis książki:

Odkąd bogowie starożytnego Egiptu zostali wyzwoleni we współczesnym świecie, Carter Kane i jego siostra Sadie znaleźli się w tarapatach. Jako potomkowie Domu Życia Kane'owie są obdarzeni wyjątkowymi mocami, ale przebiegli bogowie nie dali młodym magom czasu na opanowanie choćby podstawowych umiejętności. A byłyby bardzo potrzebne - ich przerażający nieprzyjaciel, wąż chaosu Apopis rośnie w siłę. Jeśli w ciągu kilku dni nie zdołają zapobiec jego uwolnieniu, nastąpi koniec świata. Innymi słowy: zwykły dzień rodziny Kane'ów.

~Lubimy Czytać~

Carter i Sadie Kane są dalej ścigani przez Dom Życia. Tym razem muszą dostać się do podziemi znaleźć boga Słońca Ra. Apopis rośnie w siłę. rodzeństwo musi go pokonać i nie pozwolić do zniszczenia Świata. Kolejna dawka nauki mitologii i świetna zabawa, którą dostarcza nam Riordan.

Mijają dwa lata odkąd sięgnęłam po pierwszą część Kronik Rodu Kane. To była moja pierwsza książka wujka Ricka, później właśnie przyszła pora na drugą część. Wcześniej wydało mi się, ze ta książka jest tak niesamowita, jednak dzisiaj wydaje mi się, że niby nie jest najgorsza, ale wcześniejszy zapał do tej trylogii osłabł. Bardzo lubię ją do teraz, jednak już to nie to samo, może jest to spowodowane tym, że czytam to książkę po raz drugi i te wątki już mnie nie zaskakują bo znam przebieg tej książki. Dużym plusem tutaj jest mitologia. W swoim życiu nie miałabym pojęcia o bogach egipskich Nachbet, Hapi czy chociażby Ra. Riordan w swoich książkach nie daje tylko zabawy, spędzania miło czasu, ale i nauki, która wplatana w wątki z książki utrwala nazwy bogów, których nawet nie staramy się zapamiętać. Fabuła książki jest bardzo rozwinięta. Przeskakujemy z watka na wątek i to jest w powieściach Riordana świetne.

Podsumowując książka jest dynamiczna, świetna, pouczająca, jednak to nie to co zapamiętałam w wieku 12 lat. No wymagania co do literatury sięgnęły wyższego szczebla.

Ocena: 7/10

Ulubiony cytat:

"Felix uważał, że pingwiny są odpowiedzią na każdy problem, 
ale to nie było w porządku wobec tych ptaków, a ja miałem już
dość teleportowania ich z powrotem do domu. gdzieś na An-
tarktydzie całe stada pingwinów Magellana przechodziły teraz
psychoterapię"

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 3,4 cm.
Mój cel: 159 cm.
Pozostało: 85,6 cm.

wtorek, 20 września 2016

Recenzja książki: Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu- Eric- Emmanuel Schmitt


Imię i nazwisko autora: Eric- Emmanuel Schmitt
Tytuł książki: Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu
Tytuł oryginału: Monsieur Ibrahim et les fleurs du Coran
Liczba stron: 63
Wydawnictwo: Znak
Opis książki:

Momo jest pogubionym, zaniedbywanym przez ojca chłopakiem. Jego dzieciństwo dobiega końca, a dorosłości nie ma się od kogo nauczyć. Aż do dnia, gdy podkrada konserwy w sklepie pana Ibrahima i zyskuje niezwykłego przyjaciela, który wkrótce staje się także jego opiekunem i duchowym przewodnikiem.

Stary Arab – który tak naprawdę wcale nie jest Arabem – dobrze wie, że niektóre myśli potrafią zatruwać ludzi niczym choroby. Spokojnie i z mądrością uczy Momo rzeczy, które nadają życiu sens, pomaga mu pozbyć się goryczy i pogodzić ze światem.

Siła przypowieści Schmitta tkwi w prostym, choć nie dla wszystkich oczywistym przesłaniu: nie jesteś skazany na swój los, możesz świadomie wpływać na swoje życie. To, czy jesteś szczęśliwy, zależy przede wszystkim od ciebie.

~Lubimy czytać~

Mojżesz to jedenastoletni chłopiec, który wychowywany jest przez ojca adwokata. Niedaleko sklepik prowadzi stary pan Ibrahim, któremu Momo podkrada jedzenie. Mężczyzna uczy go wielu rzeczy i mądrości, które zaczerpnął ze swojego Koranu. Nauczył go jednak najważniejszego: uśmiechu.

Z powieściami Schmitta ma już do czynienia drugi raz. Pierwszą powieścią była Oskar i Pani Róża. książka poruszyła mnie dogłębnie, a jak moja siostra dała mi dwie inne jego powieści, w tym własnie Pana Ibrahima bardzo się ucieszyłam.
Jest to naprawdę krótka książeczka, którą można przeczytać w jedną godzinę, nawet mniej. Niby króciutka, jednak naprawdę wartościowa powieść. W tej również nawiązuje do wiary tak samo jak w Oskarze, jednak tym razem o innej niż chrześcijaństwo. Jestem człowiekiem wierzącym i takie książki mi odpowiadają, nawet gdy tylko momentalnie jest wspominany aspekt Boga. Jest naprawdę świetnie napisana i naprawdę piękna. To jak autor opisywał kraje to tak czułam to na własnej skórze. Polecam tym, którzy lubią wartościowe książki bo pomimo tych 60 stron niesie ona więcej przesłania niż czasem powieść nawet 900 stronnicowa. Napisana jest krótko i na temat, takie coś lubię.

Podsumowując Pan Ibrahim i Kwiaty Koreanu to naprawdę miła lekturka. Na chłodne dni. Jest ciepła i naprawdę świetna.

Ocena: 8/ 10

Ulubiony cytat:

"-Jestem szczęśliwy, Momo. Jesteś przy mnie
 i wiem, co jest w moim Koranie. A teraz chodź,
pójdziemy potańczyć.
-Potańczyć, panie Ibrahimie?
-Tak. Koniecznie. "Serce człowieka jest jak
ptak zamknięty w klatce ciała". Kiedy tańczysz,
serce śpiewa, jak ptak, który pragnie stopić się 
w jedno z Bogiem."

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 0,5 cm.
Mój cel: 159 cm.
Pozostało: 89 cm.

wtorek, 13 września 2016

Co myślę o Przeklętym Dziecku?

Zdjęcie wzięte z grafiki google, jednak zostało one opublikowane na oficjalnej stronie autorki Pottermore ;)

Hej!
Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat "Harry Potter and the Cursed Child" , nie jest to recenzja książki to po prostu moja opinia na temat nowego skryptu do sztuki teatralnej, chciałbym Was powiadomić na wstępie, że występują tu spojlery, więc jeśli ktoś ma zamiar przeczytać a nie chce dowiedzieć się niepotrzebnych nowinek to niech lepiej przeczyta tego posta po przeczytaniu skryptu. a więc zaczynamy!

Akcja rozgrywa się 19 lat po klęsce Voldemorta. Głównymi bohaterami jest tutaj nie Harry, jednak jego dzieci, ale w głównej mierze Albus Severus Potter. Rozpoczyna on naukę w Hogwarcie, gdzie w Slitherinie poznaje Scorpiusa Malfoya, syna Droco. Albus jest naznaczony sławą ojca, wszyscy oczekują od niego, że będzie taki sam jak on. W Ministerstwie zaczęto niszczyć Zmieniacze Czasu, jednak zachował się jeden. Albus podsłuchuje rozmowę ojca i Amosa Diggory'ego, który każe mu cofnąć się w czasie i uratować jego syna- Cedrica,  chłopak postanawia sam sprostać zadaniu i wraz ze Scorpiusem próbuje go ocalić tam jednak wszystko się komplikuje i chłopaki muszą to odkręcić.

Na początku miałam bardzo sceptyczne nastawienie do Przekletego Dziecka. Nie ciągnęło mnie to zważywszy, e powieść była scenariuszem sztuki, która będzie później odstawiana. No, nie za bardzo mi się to uśmiechało, jednak postanowiłam przeczytać. Książkę czytało się naprawdę szybko i dość łatwo, ponieważ jak to w scenariuszach bywa przeważały tam dialogi. Ogółem irytował mnie Albus, nie wiedzieć czemu, ta postać jakoś nie przypadła mi do gustu, ale za to polubiłam i tu można się zdziwić Scorpiusa, który był zabawną postacią. Zdziwił mnie jeden aspekt w książce, ta Pani na wózku na dachu Hogwart Exspressu, nie wiedziałam, czy ja nie zrozumiałam tej książki,, jednak obejrzałam później filmik Aliski to właśnie to też było dla nich dziwne, jednak również w pewnym stopniu ciekawe. Z tej książki można było dowiedzieć się kilka ciekawych rzeczy.  Szkoda, że Rowling nadzorowała tylko przebieg dramatu.

Podsumowując książka mi się naprawdę podobała, jednak wiadomo to nie to samo. Nie traktuję tego jako ósmej części sagi tylko po prostu jako taki dodatek.  Cieszę się, że poznałam tą historię.

A wy czytaliście Harry Potter and the Cursed Child? Jestem ciekawa Waszych odczuć :)

środa, 7 września 2016

#8 Powrót szkicownika! Kaktusy, Złoty Znicz, Harry Potter!

Hej!
Jak wspominałam w jednym z postów, że powrócę do szkicownika i oto jest! Moje rysunki też będę dodawać, jednak nie co wtorek jak było kiedyś tylko, kiedy coś narysuję to będę wrzucać po trzy prace. Nadal nie mam chęci do rysowania na większych kartkach, jednak jest szkicownik, a więc pokażę Wam teraz co wyskrobałam!


Kaktusy

Ostatnimi czasy bardzo polubiłam kaktusy. Kupiłam sobie świetną koszulkę właśnie z kaktusami i napisem "desert prickly pear" co w wolnym tłumaczeniu znaczy pustynna kłująca gruszka, jeśli ktoś nie wie. Rysuneczek jest malutki, na zdjęciu tego nie widać, ale jest. Polubiłam rysowanie malutkich obrazków. Podoba mi się.


Złoty Znicz

Kolejny złoty znicz do kolekcji :D podoba mi się chyba najbardziej z tych trzech obrazków. 


Harry Potter

Tym razem postanowiłam narysować jakąś postać. Taki Harry tak trochę chibi, nie chibi. Nie podoba mi się za bardzo, jednak nawet okay mi się pokolorowało.

I to koniec. Mam nadzieję, że podobał Wam się pierwszy szkicownik od tak długiego czasu :D Jak tam w szkole? W mnie można jeszcze przeżyć. Okay, ja się zwijam, na razie! :)

wtorek, 6 września 2016

Recenzja książki: Kroniki Rodu Kane Czerwona Piramida- Rick Riordan

Ta wyświechtana Piramida przekazywana z rąk do rąk :D
Imię i nazwisko autora: Rick Riordan
Tytuł książki: Kroniki Rodu Kane Czerwona Piramida
Tytuł oryginału: The Kane Chronicles The Red Pyramid
Liczba stron: 543
Tom: 1
Trylogia: Kroniki Rodu Kane
Wydawnictwo: Galeria Książki
Opis książki:

Od śmierci matki Carter i Sadie są sobie niemal obcy. Dziewczyna mieszka z dziadkami w Londynie, jej brat natomiast podróżuje po świecie z ojcem, wybitnym egiptologiem doktorem Juliusem Kane. Pewnej nocy doktor Kane zabiera Cartera i Sadie na „eksperyment naukowy” do British Museum, w nadziei że uda mu się z powrotem połączyć rodzinę. Zamiast tego jednak uwalnia egipskiego boga Seta, który skazuje doktora na wygnanie, a jego dzieci zmusza do ucieczki. Wkrótce Sadie i Carter odkrywają, że budzą się wszyscy bogowie Egiptu, a najgorszy z nich – Set – chce zniszczyć rodzinę Kane. Aby go powstrzymać, dzieci muszą podjąć niebezpieczną podróż po całym świecie. Będzie to zadanie, które przybliży je do prawdy o rodzinie i ujawni jej powiązania z tajnym stowarzyszeniem istniejącym od czasów faraonów.

~Lubimy czytać~

Carter i Sadie to rodzeństwo. Nie mieszkają jednak razem. Po śmierci mamy Carter wraz z ojcem zwiedza świat, ogółem żyje na walizkach, jego młodsza siostra natomiast mieszka w Londynie wraz z dziadkami. Spotykają się dwa razy do roku. W Wigilię nadszedł ten dzień, spotkanie, zabiera rodzeństwo do muzeum (nie widzieliśmy się pół roku, wiecie ponudzimy się w muzeum, będzie fajnie, mówię Wam, za pół roku powtórka!) Jednak tam dzieję się dziwna rzecz. Ojciec uwalnia ognistego boga Seta, który w Dni Demonów, a właściwie jego urodziny (nie daliście mi kucyka w prezencie, zniszczę Wam świat buhaha). Rodzeństwo musi przeżyć niebezpieczną podróż, gdzie uczy się rozwijać swoją zdolność magii. Czy im się uda? Musicie się dowiedzieć sami!

Czerwona Piramida to książka, dzięki, której zaczęłam zbierać powieści na półce, to również pierwsza styczność z Riordanem. Jak byłam młodsza miałam mniejsze wymagania do książek, wydawało mi się, że ta powieść to cud miód i malinki. Jednak teraz powiem Wam szczerze, że książka nie zafascynowała mnie tak jak to było za pierwszym razem. Podobała mi się oczywiście, jednak to nie to samo co kiedyś. Jeśli porównać Czerwona Piramidę, a Apolla i Boskie Próby to widać jak bardzo duży autor osiągnął postęp literacki.

Podsumowując Czerwona Piramida, nie była złą książkę, jednak nie najlepszą, jedna
k dla tych co nie są jakoś wymagający to bardzo polecam!

Ocena: 6,5 - 7/ 10

Ulubiony cytat:

"Papirus był tak gruby i twardy, że zaczęłam się zastanawiać, czy ci nieszczęśnicy używali też papirusu toaletowego"

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 3,8 cm.
Mój cel: 159 cm.
Pozostało: 89,5 cm.

piątek, 2 września 2016

Podsumowanie sierpnia!

Hi!
Jak wcześniej wspominałam, że kolejnym postem będzie podsumowanie to tak jest! :D (Ej, pierwszy raz dotrzymałaś czegoś wiesz, w końcu Ci się udało, robisz postępy.) Tak więc zapraszam Was na dość żałosne podsumowanie sierpnia, zaczynamy.

W tym miesiącu przeczytałam aż jedną książkę, jedną książkę, mówię Wam to rekord! Miałam miesiąc wakacji, a wyskakuję tutaj z jedną powieścią. Dość ubogo, powiem Wam szczerze. A oto powieść, która mi dotrzymała towarzystwa przez sierpień:


Apollo i Boskie Próby. Ukryta Wyrocznia- Rick Riordan

Ja naprawdę lubię wujka Ricka, ale nie wiem co on mi zrobił, że miałam kaca książkowego. Oczywiście czytałam, jednak dość mało. Nie wiem Riordan, nie wiem. Sama książka mi się podobała, humorystyczna, strasznie szybko się ją czytało. Polecam każdemu fanowi mitologii. Można się z niej wiele nauczyć, jednak zaczęłabym od Percy'ego Jacksona i Olimpijskich Herosów :)

Ocena: 8/10
Recenzja: klik
Liczba stron: 366
Grubość książki: 2,6 cm.

W tym miesiącu udało mi się przeczytać bardzo dużą liczbę stron, aż 366! Co do grubości do wyzwania Przeczytam tyle ile mam wzrostu doszło 2,6cm. pozostało mi 93,3 cm. Noo, chyba mi się nie uda, jednak nie chwal dnia przed zachodem słońca :D

I to tyle, bardzo krótki pościk, nawet nie będę wstawiać stosiku, bo nie ma czego, miesiąc sierpień był dla mnie dość dziwny, co chyba też wspomogło tego kaca książkowego. Na razie. Do następnego! Czytajcie dużo (nie bierzcie ze mnie przykładu)