czwartek, 13 września 2018

rysunki

Od czasu kiedy jestem w internacie jeszcze nic nie malowałam. Trochę mi tego brakuje. Na szczęście mam jeszcze trzy obrazki, które stworzyłam w czasie wakacji.



Są one naprawdę proste, jednak podobają mi się, nie mogę na nie narzekać. Szczególnie na portret. Kocham akwarele i portrety i takie połączenie jak dla mnie jest najlepszye czym może być. Kolejne dwa również lubię.
I to tyle. Mam nadzieję, że rysunki się podobają. Do następnego!

środa, 12 września 2018

rycerz kielichów


Imię i nazwisko autora: Jacek Piekara
Tytuł książki: Rycerz Kielichów
 Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Opis książki: 

Rycerz Kielichów- twórca i burzyciel tronów.

Aby zrealizować swoje marzenia poświęci wiele. Nawet przyjaźń. Nawet miłość. Nawet cały świat.

A gdybyś trafił na kogoś kto pozwala ci śnić najbardziej niezwykły i najbardziej realistyczny sen jaki miałeś w życiu?
A gdybyś zamienił się w nieustraszonego rycerza, ludowego bohatera, temat pieśni i legend?
A gdyby damą twojego serca została najpiękniejsza kobieta świata?
Co oddałbyś za to, by ten sen mógł trwać?
I co oddałbyś, by z tego snu się wyrwać, kiedy zmieni się w koszmar?

~Fabryka Słów~

Fantastyki nie czytam często. Mimo, że mam do tego typu książek wielki sentyment to wszystko odchodzi w innym kierunku. Przeniosłam się bardziej w klimat horrorów i kryminalow, stwierdziłam jednak że czemu nie powrócić do czasów młodości i trochę powspominać sobie lata, gdy zachwycałam się smokami, rycerzami i tymi wszystkimi sprawami.
Czytanie zaczęłam z ogromnym entuzjazmem, jednak zapał ten lekko opadł w trakcie lektury. Nie jest to w stu procentach fantastyka, ale połączenie rzeczywistości i świata fikcyjnego. Autor porusza tutaj problemy dwóch światów i lawiruje pomiędzy nimi.
Sam pomysł i koncepcja bardzo mnie zaintrygował. Przygody, które wydarzają się w czasie snów. To coś co właśnie wtedy chciałam przeczytać.
Styl autora mi nie podpasował. Mimo, że wiele ludzi poleca jego książki to akurat mnie ona pod względem stylu nie zachęcił, racja czytało mi się ją w sumie szybko to akcja nie porywała i miejscami nużyła.

Podsumowując ta pozycja pana Piekary nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia. Może zacznę inne książki tego autora i wtedy nabiorę większego przekonania. Na dzień dzisiejszy zrezygnuję z czytania fantatyki.

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 3.1  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 72.7 cm.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwo Fabryka Słów.


sobota, 8 września 2018

podsumowanie sierpnia

I już jest wrzesień. Pierwszy raz chyba piszę tak późno podsumowanie, ponieważ właśnie zaczęłam pierwszą klasę technikum, więc musiałam się jakoś w tym wszystkim ulokować, tym bardziej że jestem w internacie. Jeżeli mi się uda to napiszę o tym osobny post, ponieważ kogoś może ciekawić życie w takiej placówce. Nie przedłużając, zobaczcie co udało mi się przeczytać.


Savage Stone Age- Teary Deary& Martin Brown

City od Lost Souls-Cassandra Clare

Prawie jak gwiazda rocka- Matthew Quick

Najbardziej oczywiście podobała mi się ostatnia pozycja, która skradła bardzo moje serce, będę do niej wracać często. Dwie pozostałe też lubię, ale powieść Quicka jest cudowna.

Do końca wyzwania pozostało mi 75.8 cm
Liczba przeczytanych stron wynosi 1079. 

I to na tyle. A co wam udało się przeczytać? Na razie!

piątek, 31 sierpnia 2018

kolejne obrazki

Akwarele chyba nigdy mi się nie znudzą. To takie wyciszajace zajęcie malować akwarelami. Używałam wcześniej innych farb, ale żadne mi nie zastąpią tych wodnych. Dletego też łapcie trzy obrazki, które robiłam właśnie tą techniką.


Ten przedstawia Robina Skinnera, znanego z kanału na YouTube pod nazwą Cavetown. Jest on moim faworytem pod względem twórczości, gdyby nie on i jego muzyka byłabym trochę innym człowiekiem, zmienił on trochę moje postrzeganie świata i o sto osiemdziesiąt stopni zmienił mój gust muzyczny, polecam go bardzo, jest to bardzo wartościowy czlowiek. Co do portretu to jestem z niego bardzo dumna. Bardzo go lubię.


Ten obrazek nie jest moim ulubionym, jednak podoba mi się. Nie jest on robiony w żaden sposób na siłę. Zobaczyłam takie właśnie zdjęcie na Pinterest i sama koncepcja zdjęcia mnie urzekła więc stwierdziłam że go narysuję.


Jak może nie zabraknąć Muminków? Uwielbiam tą bajkę całym moim sercem i jak nie mam pomysłów na portrety to za temat przewodni często wybieram Muminki, Włóczykija czy Małą Mi. Mam ogromny sentyment do dzieła Tove Jannson. Co do obrazka to bardzo go lubię. Miało być tutaj więcej postaci Włóczykija, ale po prostu mi się one nie mieściły. 

I to tyle. Dawno nie dawałam moich malunków, więc czemu by ich Wam w końcu nie pokazać? Te trzy prace lubię i mogę się nimi śmiało pochwalić. 
To do następnego, na razie.

wtorek, 28 sierpnia 2018

prawie jak gwiazda rocka



Imię i nazwisko autora: Matthew Quick
Tytuł książki: Prawie jak gwiazda rocka
Tytuł oryginału: Sorta Like a Rock Star
 Liczba stron: 383
Wydawnictwo: Moondrive
Opis książki:

Siedemnastoletnia Amber Appleton mieszka w szkolnym autobusie z matką i psem. Traci grunt pod nogami, ale nie nadzieję. Należy do Federacji Fantastycznych Fanatyków Franksa, trenuje Chrystusowe Diwy z Korei i toczy zaciętą walkę z Joan Sędziwą. Myśli pozytywnie i zaraża innych swoją energią. Jest prawie jak gwiazda rocka. Bez kitu!
 
~Lubimy Czytać~
 
Od razu na wstępie pragnę napomknąć, że ta książka nie jest taka cukierkowa jak mówi opis. Nie mogę Wam dużo zdradzić, ponieważ opowiem całą książkę.
O tym autorze słyszałam już dawno i to dosyć pochlebne opinie. Czemu by nie sprawdzić samemu i nie wyrobić sobie zdania?
Zacznę od tego jak ta książka jest napisana. To mnie tutaj urzekło najbardziej. Autor ma naprawdę przyjemny styl pisania, który pozwala czytelnikowi na szybkie przeczytanie tej książki. Bardzo spodoba on się młodzieży, dla której zresztą przeznaczona jest ta książka. Niemniej starszym czytelnikom również może przypaść do gustu.Wspomnę jeszcze, jak ułożona jest cała powieść. Od jakiejś 2/3 książki rozdziały są naprawdę krótkie i przeplatają się z haiku i rozmową głównej bohaterki. Wygląda to jak najbardziej w porządku, mnie taki nietypowy układ książki odpowiada. Czyta się to bardzo szybko i wciąga. Do tego okładka jest naprawdę urocza i cieszy oko.
Jak wspominałam na początku opis wydaje się mało szczegółowy i opowiada tylko kawałek. I dobrze, ponieważ to by zepsuło całą radość z czytania tej książki. Było u mnie duże zdziwienie gdy zagłębiłam się w jej czytanie. 
Ta pozycja może dać wiele do myślenia. Może otworzyć oczy na wiele aspektów, spojrzenie na świat. Główna bohaterka pokazała, że istnieje coś takiego jak nadzieja, że trzeba jej chociaż trochę posiadać. Również mogę wspomnieć tutaj o dobroci, o tym że może ono do ciebie wrócić z większą siłą.
Amber jest przesympatyczną osobą i ja jako pesymistka mogłam się od niej wiele nauczyć. Polubiłam ją i kibicowałam jej do samego końca.
Ta powieść jest prosta. Może się niektórym nie spodobać, jednak mimo tej prostoty to co ze sobą niesie nie trzeba wiele mieć do życzenia.
Podsumowując Prawie jak gwiazda rocka trafia na Top 3 z moich ulubionych książek. Jest ona nietypowa i przeczytam ją ponownie, nie kończę przygody z Matthew Quick, na pewno przeczytam Niezbędnik obserwatorów gwiazd i Wybacz mi Leonardzie. Zarówno bohaterowie jak, styl pisania autora i ogólnie całokształt bardzo mnie urzekły i mogę polecić ją nastolatkom, które chcą przeczytać coś prostego, jednak z przesłaniem.
 
Ocena: 10/10
 
Ulubiony cytat:
 
 "Możesz sobie żyć
Na tym świecie, ale ja
Też się nie poddam."
 
Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 3  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 75,9 cm.



wtorek, 21 sierpnia 2018

rozczarowani


Nie oglądałam ani Futuramy, ani Simpsonów, jednak gdy dowiedziałam się, że Netflix wypuszcza Rozczarownych to nie mogłam się doczekać i od razu zaczęłam oglądać jak wpadł na ten serwis. 

Serial/ kreskówka opowiada historię książniczki Bean, która nie radzi sobie z alkoholem. Swoim zachowaniem bardzo denerwuje swojego ojca, króla Dreamlandu. Pewnego dnia poznaje Elfo oraz demona Lucy, z którymi przeżywa liczne przygody.

Ta animacja spodoba się osobom, którzy lubią oglądać seriale w stylu Rick and Morty. Mimo, że wyglądają one jak dla dzieci to przeznaczone są dla starszych odbiorców. 
Kreska tej produkcji bardzo cieszy oko, twórcy napracowali się,  jest tam bardzo dużo detali, między innymi w kadrach gdzie pokazane jest królestwo.
Widać, że serial wyszedł od autora Simpsonów, podobieństwo można zobaczyć gołym okiem, mimo że ich nie oglądałam to po zobaczeniu okładki wiedziałam, że właśnie Netflix poszedł w kierunku tej właśnie klasyki. 
Odcinki przepełnione są tutaj czarnym humorem, a niektóre sceny mogą zniesmaczać. Jednak jest również wiele momentów, które są bardzo zabawne i można śmiać się na głos.
Każdy odcinek jest inny, na swój sposób ciekawy, ale łączą się ze sobą w wspójną całość. od piątego w zwyż można się mocno wciągnąć i obejrzeć wszystko w jeden wieczór, każdy epizod ma 30 minut.

Podsumowując mogę Wam śmiało polecić Rozczarowanych, jeżeli lubicie krótkie seriale i macie specyficzne poczucie humoru. Nie mogę doczekać się drugiego sezonu, który prawdopodobnie ukaże się za jakiś rok.
Oglądaliście? Jeśli tak to co o nim myślicie? Do następnego, na razie!

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

uciekinier

Taki mały komunikat. Niedawno wróciłam do Polski, z czego bardzo się cieszę, właśnie z tego powodu nie było żadnych postów, ale już mam w planach kilka.


Imię i nazwisko autora: Stephen King
Tytuł książki: Uciekinier
Tytuł oryginału: The Running Man
 Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Albatros
Opis książki: 
 
 Ameryka, 2025 rok. Brutalne teleturnieje i reality show są najpopularniejszą rozrywką dla mas. I najszybszą drogą do zdobycia pieniędzy. Pod warunkiem, że jest się zdesperowanym. Ben Richard, którego nie stać na leczenie córeczki, jest wystarczająco zmotywowany, by powalczyć o miliard dolarów. Życie dziewczynki zależy od tego, czy jej ojciec wytrwa 30 dni w grze UCIEKINIER, ścigany przez kamerę, profesjonalnych zabójców i cały kraj. 
Tylko że tej gry jeszcze nikt nie wygrał… 
 
~od wydawcy~
 
Bardzo szanuję twórczość Kinga. Mimo, że wielu jego powieści nie przeczytałam to mogę powiedzieć, że to świetny pisarz, który ma naprawdę miliony pomysłów, co widać po ilości napisanych książek. Każda ma w sobie coś co przyciąga i oczywiście zdarzają się te słabsze. 
Po opisie naprawdę się nastawiłam na tą książkę, lubię takie klimaty, dlatego nie mogłam się doczekać sięgnięcia po nią. 
Nie jest ona gruba, więc można przeczytać ją w jeden/ dwa wieczory do tego rozdziały są naprawdę ciekawie stworzone. Jest ich aż sto na lekko ponad 300 stron. Jeszcze się z takim czymś nie spotkałam. Mimo tego pozycja ta dłużyła mi się lekko, nie wiedzieć czemu, ale miałam ochotę ją czytać tylko w pociągu, gdy wybierałam się załatwiać sprawy związane ze szkołą haha. 
Moim zdaniem King nie rozwinął jej w zupełności, jakby miał ograniczoną liczbę stron do napisania, a szkoda ponieważ wygląda jakby lekko pisał ją na siłę, niby akcja jest i to dużo, ale mimo to jest mi jej mało. Nie było tu takiego zniecierpliwienia i chęci poznania dalszych losów Richardsa, przynajmniej tak było u mnie.  Postaci wydawały się szare i nijakie, w żaden sposób nie mogłam się do nich przywiązać. Brakuje mi tutaj takich bardziej szczegółowych opisów. 
Moim zdaniem autor mógł rozpisać tą książkę i wyszło by naprawdę coś dobrego, jednak tego tutaj zabrakło.
Podsumowując, uważam że jest to słabsza książka Kinga, porównując ją na przykład z To lub Wielkim Marszem to tak nie wzbudziła we mnie emocji, a szkoda bo pomysł był naprawdę ciekawy.

Ocena: 4,5/ 10

Ulubiony cytat:
 
 "Bóg nie zawsze ciska ci piaskiem w oczy. Przeważnie, ale nie zawsze."
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 2,2  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 83,7 cm.


czwartek, 2 sierpnia 2018

podsumowanie czerwca i lipca

Czerwiec był trudnym miesiącem dla mnie. Miałam dużo rzeczy na głowie, jednak w wolnym czasie naprawdę dużo czytałam. Lipiec natomiast nie był jakoś szczególnie udany, jednak wynik nie jest najgorszy. Zobaczcie co udało mi się przeczytać.


W czerwcu wychodzi mi pięć pozycji, natomiast w lipcu 4. Jestem w sumie zadowolona i nie będę narzekać. W sumie 9 książek. Do wyzwania dochodzi 22,6 cm., czyli zostaje mi 83,7. Ogólnie przeczytałam 2977 stron.
I to na tyle. Jak tam u Was? Ja kończę, pa.

wtorek, 31 lipca 2018

american horror story


Lubię oglądać horrory, mimo że nie boję się ich w ogóle. Podobają mi się za to wszystkie efekty, zjawy, zjawiska paranormalne, historie. Lubię dreszczyk emocji, co stanie się później i jak się rozwiąże dana opowieść. 

Sam tytuł tego serialu mnie zachęcił. Zaczęłam oglądać. Zdziwiłam się kompletnie. Każdy sezon opowiadał kompletnie inną historię. Po kolei: Murder House, Asylum, Sabat, Freakshow, Hotel, Roanroke i Cult i niedługo wychodzi ósmy sezon "Apocalypse", na który czekam z niecierpliwością. Nigdy nie patrzyłam o czym jest każdy sezon, ponieważ trzymałam się w niecierpliwości i snułam przypuszczenia. 

Ten serial nie jest dla wszystkich. Liczba mordu, scen łóżkowych, tortur jest bardzo duża i nie polecam go osobom ze słabymi nerwami. Charakteryzacje są bardzo realistyczne, aktorzy naprawdę dobrze odgrywają swoją rolę i naprawdę można się w to wczuć. Dzięki temu ogląda się go z zapartym tchem. 

Obsada serialu jest stała, w każdym odcinku grają ci sami aktorzy. Zawsze byłam ciekawa jaką postać będzie grał dany aktor. Szczególnie do gustu przypadł mi Evan Peters i Sarah Paulson. Świetnie to wszystko przedstawili i w każda rola była odegrana perfekcyjnie. Oczywiście dużo osób również polubiłam, ale te dwie najbardziej.

Sezony nie trzymają poziomu. Zdarzają się te lepsze i gorsze. Mi osobiście najbardziej podpadł Asylum, czyli drugi opowiadający o szpitalu psychiatrycznym w latach 60. XX wieku. Akcja tam pędzi łep na szyję, a sama historia jest bardzo ciekawa i wciągająca. Pierwszy może zniechęcić, więc może zacznijcie od tego.
Nie trzeba oglądać wszystkiego po kolei, więc można zacząć od tego sezonu, który wydaje się dla was najodpowiedniejszy. jest około 10 epizodów w każdym sezonie, które trwają około 50 minut, nie jest to dużo, więc szybko można uporać się z tym serialem. 
 
Podsumowując możliwe, że fanom horrorów spodoba się ta produkcja, uprzedzam że nie ma go na Netflixie z czego ubolewam, więc trzeba szukać po internecie odtwarzaczów, ale warto.Polecam.

Oglądaliście? Co o nim myślicie, też Wam się podoba? Kończę. Na razie.

sobota, 28 lipca 2018

niezbędnik maga


Imię i nazwisko autora: Rick Riordan
Tytuł książki: Niezbędnik Maga z Domu Brooklyńskiego
Tytuł oryginału: Brooklyn House Magician's Mannual
 Liczba stron: 183
Wydawnictwo: Galeria Książki
Opis książki: 

 
Witaj, nowicjuszu! Mówi Carter Kane. Gratuluję, że dotarłeś do Domu Brooklyńskiego w jednym kawałku. To osiągnięcie oznacza, że pochodzisz z rodu egipskich faraonów i posiadasz magiczne moce. Ale czymże jest moc bez wiedzy, jak się nią posługiwać? Po to właśnie jest ten przewodnik. Znajdziesz w nim quizy, opowieści i informacje o egipskich bóstwach, potworach (tych przyjaznych i tych śmiertelnie groźnych), o tajemniczym Duat i mnóstwie innych spraw. Ten niezbędnik jest niezbędny dla tych z rodu faraonów, którzy stawiają pierwsze kroki na ścieżce bogów. Opowiadam w nim ja, inni magowie (w tym moja siostra Sadie), a nawet kilkoro bogów we własnej osobie. Ale uważaj na sztuczki i niespodzianki – w świecie egipskiej magii wszystko jest możliwe.

PS. Jeśli natkniecie się na komentarze mojej siostry, Sadie, postarajcie się je zignorować.

PPS. Czy ktoś widział mój amulet dżed? Byłoby bardzo niedobrze, gdyby wpadł w niepożądane ręce... 

~Galeria Książki~

Wujka Ricka zaczynałam właśnie od Kronik Rodu Kane. Wtedy rozpoczęła się taka chęć zagłębiania się w mitologię egipską, grecką, rzymską. Ostatnio nie czytałam książek tego autora, ponieważ wychodzi teraz tego tak dużo, że nie nadążam, ale z pewnością po nie sięgnę bo jak mogę nie przeczytać pozycji autora, który wkręcił mnie w czytanie? Mam do Riordana duży sentyment, tak samo jak do Kosika i Rowling. Widziałam już przewodniki do Percy'ego, Magnusa Chase'a, a niedawno ukazał się ten nawiązujący do Kronik Rodu Kane. Dawno nie czytałam tej trylogii, mimo że przewinęła się przez moje ręce dwa razy. Warto sobie przypomnieć najważniejsze aspekty tej książki właśnie dzięki temu niezbędnikowi. Nie polecam czytania jej przed Kronikami, ponieważ wiele wątków jest z nich właśnie zaczerpnięty. 
Na czym ona polega? Jak wygląda? Z grubsza Wam to przedstawię. 
Z początku jest wstęp, przez całą książkę przewijają się krótkie historie, porady, malutkie rysunki, które bardzo przypadły mi do gustu. Dużo poświęcone jest bogom i do każdego przypada krótki quiz/ teścik, który pomoże nam nieco zapamiętać informacje na dany temat. Do tego są komentarze boga Setne. Historie są opisane przez różne postacie, które przewijają się przez całą trylogię. 
Czyta ją się dosyć szybko i nie nudzi, ponieważ wszystko się przeplata i nie są to suche fakty, które trzeba przeczytać kilka razy żeby coś zapamiętać. Riordan jest znany właśnie z tego, że w ciekawy sposób uczy mitologii. To mi się bardzo podoba. 

Podsumowując ten niezbędnik jest najbardziej w porządku dla fanów Kronik Rodu Kane, którzy chcieliby przeczytać dodatek na temat tej trylogii. Książka jest zabawna i wielu czytelnikom przypadnie do gustu.

Ocena: 7/10

Dziękuję wydawnictwu Galeria Książki za możliwość zrecenzowania tej książki!

 

środa, 25 lipca 2018

buszujący w zbożu


Imię i nazwisko autora: J.D Salinger
Tytuł książki: Buszujący w zbożu
Tytuł oryginału: catcher in the rye
Liczba stron: 303
Wydawnictwo: Albatros
Opis książki:

Bohaterem 'Buszującego w zbożu' jest szesnastoletni uczeń, Holden Caulfield, który nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością, a przede wszystkim zakłamaniem, ucieka z college`u i przez kilka dni 'buszuje' po Nowym Jorku, nim wreszcie powróci do domu rodzinnego. Historia tych paru dni, którą opowiada swym barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka przede wszystkim zabawna, jednakże rychło spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tutaj sprawy bynajmniej nie błahe... 
 
~Lubimy Czytać~
 
Na tą książkę czaiłam się naprawdę długo. Rok czasu. W końcu wstałam, wzięłam ją z półki i zaczęłam czytać. Nigdy nie czytam opisów, więc teraz też nie czytałam bo po co? Wiedziałam tylko, że to dosyć popularna książka, klasyk literatury. Jest dużo pochlebnych opinii, ludzie wychwalają tą książkę, jak jest ze mną?
Początek był naprawdę w porządku i tak jakoś się wkręciłam, myślałam że jak ucieka z internatu to akcja zacznie lecieć łep na szyję, ale tak nie było. Powieść Salingera to tylko urywek wspomnienia kilku dni Holdena Caufielda. Tyle. Główny bohater nie zachwycił mnie. Stworzył sobie taki świat, który twierdził, że on jest poprawny, ten realny- nie. Nie podobało mu się nic i nikt, no może oprócz kilku aspektów. Sam szesnastolatek uważany jest za jedną z wielu ikon buntu. Zgadzam się. Przewija się tutaj wiele wątków wskazujących chęci postawienia się całemu światu. 
Cała fabuła niczym nie zachwycała, opierała się głównie na podróży Holdena z różnych punktów, wspominaniu miejsc z dzieciństwa, rodziny. 
Jedno muszę przyznać- autor wykreował bohatera, który ma barwne słownictwo i w ładny sposób to wszystko opisuje. 
Myślałam, ze koniec mnie zachwyci, czymś zaskoczy, ale nic takiego się nie stało. W sumie zaskoczył mnie takim najzwyklejszym zakończeniem książki haha.

Podsumowując "Buszujący w zbożu" to nie była książka dla mnie. Nie dała mi do myślenia, nie miała zaskakującego efektu, który wzbudzi we mnie kaca książkowego, nic z tych rzeczy. Była to najzwyklejsza książka opowiadająca kilka dni z życia młodego buntownika. 

Ocena: 3,5/10

czwartek, 19 lipca 2018

ania, nie anna

Odkąd mam Netflixa ciągle coś oglądam i te seriale mają po jeden sezon, ale jakoś tego nie przeżywam i nie wyczekuję kolejnego sezonu. Zaczęłam oglądać Anię, nie Annę i... zaraz wszystko tu Wam opiszę.

źródło
Przewijając stronę główną zarówno YouTube jak i Netflixa często pokazywała mi się Ania, nie Anna, obejrzałam zwiastun w czasie ferii, ale nie zabrałam się za oglądanie, a dosyć niedawno dodano drugi sezon i pomyślałam sobie, w sumie czemu nie? 
Wciągnął mnie. I to bardzo. W jeden dzień obejrzałam sezon pierwszy i zakochałam się po uszy. W pierwszych odcinkach osoba głównej bohaterki swoim sposobem bycia mnie irytowała, ale wiedziałam, że w książce bohaterka była taka podobna, taka była jej natura romantyczki (z tego co się orientuję, czytałam kawałek i nie będę tutaj niczego porównywać). Od pierwszych minut wiedziałam, że to jest to. Zauroczył mnie sam klimat, cała sceneria, ubiór bohaterów. Widać, że producenci włożyli w to wiele pracy żeby to wyglądało tak, a nie inaczej. Kadry są naprawdę prześliczne, lubię gdy robiąc pauzę w dowolnym momencie wygląda to tak, że mogę to wydrukować, oprawić w ramkę i powiesić na ścianie. 
Teraz opowiem trochę o emocjach jakie mi towarzyszyły. Razem z Anią można przeżywać tutaj wesołe chwile, ale niektóre momenty ciskały łzy do oczu. Nie należę do osób, które płaczą podczas oglądania lub czytania, ale muszę przyznać, że w niektórych momentach naprawdę czułam wielki smutek, ale również rozbawienie. 
Aktorka Ani była cudowna, zagrała świetnie rolę głównej bohaterki, ale nie będę tutaj zwracać uwagę tylko na nią bo każdy na to zasługuje, każda najmniejsza postać była celnie dobrana, szczególne uwielbienie zdobył Mateusz, Maryla, Gilbert i Cole, ten ostatni wzbudził we mnie taką wenę, że narysowałam przez ten czas z 10 kartek ze szkicownika. 
Przez ten serial chciałabym cofnąć się do tych czasów, a tym bardziej wejść do Ani i sama przekonać się jak ludziom żyło się w XIX wieku. 
Mogłabym wychwalać tą produkcję naprawdę długo, urzekła mnie i to bardzo. Moje serce pękło kiedy obejrzałam ostatni odcinek, a muszę napomknąć, że każdy z nich trzymał poziom i nawet nie mogę powiedzieć który z sezonów był lepszy. Wciąga i to niesamowicie, tak że się da obejrzeć w krótkim czasie wszystkie epizody, jeden trwa około 50 minut, a odcinków jest 17.
Podsumowując będę miała kaca serialowego chyba przez najbliższy tydzień po obejrzeniu Ani, nie Anny. Nie wiem jak doczekam do trzeciego sezonu, który nawet nie wiem kiedy będzie bo niedawno wyszedł drugi. Najprawdopodobniej za rok, Powinien spodobać się każdemu, nawet tym co nie mieli styczności z lekturą. 
Zwiastun:


A wy oglądaliście tą produkcję od Netflixa? Jak się Wam podobała? Na razie!

niedziela, 15 lipca 2018

ej, wiecie że ja żyję?

Ostatnimi czasy rzadko tutaj pisałam. Naprawdę rzadko, a jak już pisałam to pisałam praktycznie post dziennie. To jest jak przełamywanie jakiejś bariery- ciężko mi jest ją przełamać, ale jak już się to stanie to jest takie post, post, post. Tak jest z każdym moim hobby, naprawdę muszę się wziąć za to i dopiero wtedy to robię, aż znowu nie wyrośnie przede mną żadna przeszkoda i jest taki klik i porzucam daną czynność na długo. EhhhhhhHHH nienawidzę tego. Po wielu próbach w końcu coś napiszę no bo to nie fair, że nic nie robię z rzeczą, która sprawia mi tyle frajdy. A więc co ja do jasnej ciasnej robię? Co się stało?
Zacznę od początku. A więc w zakończyłam jeden z etapów w moim życiu, a mianowicie gimnazjum, za którym bardzo nie przepadałam i we wrześniu zaczynam naukę w technikum na kierunku organizacja reklamy, czego nie mogę się doczekać, poznam naprawdę wielu ludzi, na to od początku trzeciej klasy czekałam z niecierpliwością. Gorzej z internatem, ale myślę, że jakoś sobie poradzę. Miałam dosyć ciężki okres samorealizacji i nic tyko oglądałam seriale, ale za to mam kilka perełek, o których mogę Wam opowiedzieć. Jedno z ważniejszych rzeczy, które stały się w tym tygodniu, mianowicie: TWENTY ONE PILOTS. Czekałam ponad rok aż zakończy się hiatus i w środę stało się, oko się otworzyło i to co oni zrobili to istne szaleństwo- dali nieziemski teledysk, dwie piosenki, trasę koncertową i zapowiedź albumu na 5 października. Żeby dowiadywać się nowych nowinek założymy Twittera  i tak mi się on spodobał, że teraz używam go częściej od Facebooka, ludzie tam są cudowni i naprawdę można poprawić sobie humor czytając tweety innych użytkowników. Polecam bardzo.
I to tyle, nic wielkiego w moim życiu się nie działo, ale jest to jakiś przełom, niewielki, ale jest, odezwę się przy najbliższej okazji. Na razie, nie róbcie jak ja, nie polecam. Pa.

sobota, 2 czerwca 2018

TBR- czerwiec

Czerwiec to piękny miesiąc. Jest ciepło, wszystko żyje swoim życiem oraz ma się więcej energii do wszystkiego. Mam nadzieję, że przeczytam tyle książek ile zaplanowałam. Większość z nich przeniosłam z maja, ponieważ nic praktycznie mi się nie udało przeczytać.


Przepaść- Michelle Paver
The Son of Neptune- Rick Riordan
Ukryte Miasto- Pierdomenico Baccalario
City of Lost Souls- Cassandra Clare
Uciekinier- Stephen King
Diabolika- S.J Kincaid

Razem sześć pozycji, niby nie dużo, ale zobaczę jak to pójdzie. A jakie wy macie plany na czerwiec? 
Na razie!

piątek, 1 czerwca 2018

podsumowanie- maj

I jest już czerwiec, niedługo koniec roku. Mam teraz sporo wolnego czasu, więc będę czytać. Maj był dla mnie zagmatwany i było wszystkiego aż ponad. To podsumowanie będzie jeszcze bardziej ubogie w książki niż poprzednie.

Podsumowując przeczytałam tylko jedną książkę, mimo że zaczęłam trzy. Do wyzwania dochodzą 4,3 centymetry, a zostało mi 106,3. Liczba stron wynosi 487.

I to na tyle. Nie mam nad czym się tutaj rozwodzić, ponieważ przeczytałam naprawdę malutko, jednak mam nadzieję, że Wam poszło o wiele lepiej. A więc na razie.

czwartek, 31 maja 2018

kolejne akwarele, próby z akrylami


Koniec roku, koniec mojego gimnazjum, wielkie szczęście. Trzeba było podciągnąć oceny żeby zakończyć je jak najlepiej. Udało mi się z czego ogromnie się cieszę, do tego doszły mi dwa pierwsze miejsca z konkursów z angielskiego oraz pierwszej pomocy. Dzięki nauce wiem jak uratować komuś życie. Mam teraz czas na wiele rzeczy i mogę nacieszyć się malowaniem co sprawia mi tak wielką przyjemność, że głowa mała. Nie są to jak najlepsze rysunki, nie jestem z nich w stu procentach zadowolona, ale mimo to chciałam Wam je pokazać, ponieważ wcześniej nie miałam tak naprawdę co tutaj wstawić. Zapraszam.


 I to na tyle. W tych pracach nie chciałam używać czarnego cienkopisu i wyszło mi tak. Nie są to wygórowane prace, nie są ona moje najlepsze, ale cieszę się, że usiadłam i coś namalowałam. Chciałabym być tu częściej. Jak uda mi się coś przeczytać, obejrzeć, namalować to od razu postaram się wstawić tutaj. A jak tam u Was? Ja lecę, na razie!

niedziela, 6 maja 2018

akwarele

Moja ulubiona technika w sztuce to akwarele. Lubię ten miękki pędzel na tej grubej kartce, kocham ten efekt. Te farby nie są bardzo wymagające, więc nadadzą się dla każdego. Bardzo mnie one wyciszają i pozwalają zapomnieć o problemach. Mam dla Was trzy bardzo proste malunki, które naprawdę nie zajęły mi dużo czasu ale w miarę mi się podobają.




Prace wykonane kredkami akwarelowymi Kooh_I-Noor Mondeluz oraz przy użyciu Microna 0.1. 
A wy malujecie akwarelami? Jaki inną technikę preferujecie? No to na razie. Powodzenia maturzyści.

sobota, 5 maja 2018

Niedobry Pasterz- Przemysław Borkowski


Imię i nazwisko autora: Przemysław Borkowski
Tytuł książki: Niedobry Pasterz
Liczba stron: 487
Tom: 2
Cykl: Zygmunt Rozłucki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Opis książki:
 
 W podolsztyńskim lesie zostaje brutalnie zamordowana piętnastolatka. Ślady na ciele oraz ubraniach wskazują, że morderca był bezwzględny.
Kiedy w kilka dni po odnalezieniu zwłok okoliczny pijak przyznaje się do winy, sprawa wydaje się zamknięta. Do momentu, gdy na komisariat przychodzi ksiądz miejscowej parafii i oznajmia, że to on zabił dziewczynę.
Presja mediów i społeczeństwa, by znaleźć mordercę, jest na tyle duża, że policja zwraca się do psychologa Zygmunta Rozłuckiego, który podejmuje śledztwo dopiero wtedy, kiedy do Olsztyna przybywa jego dawna miłość – żądna władzy dziennikarka Janczewska.
Działając w duecie, przysporzą sobie wielu wrogów, a ich własne życia znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. 
 
~Lubimy Czytać~
 
Dawno, ale to dawno nie czytałam kryminałów. Ostatnio chyba był to Sherlock Holmes, jednak ta książka, którą ostatnio przeczytałam, czyli Niedobry Pasterz jest jak najbardziej dzisiejsza i mogę nawet napisać, że nawiązuje trochę do tematów, o których ludzie nie chcą rozmawiać. 
Byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej książki, pierwsze 50 stron nieco mnie zniechęcała, ale co strona było lepiej, akcja zaczynała się rozpędzać, więc z większą chęcią zaczynałam śledzić losy Rozłuckiego oraz  Karoliny. Przedstawione były trochę tematy dotyczące psychologii, a więc coś dla mnie. Autor w dobry sposób zobrazował to co dzieje się w głowie głównego bohatera, co myśli, odczuwa i jaki zrobi następny krok. Można było się z nim zżyć i denerwować się jego głupimi zachowaniami.
Ta lektura bardzo wciąga, gdybym miała więcej zagospodarowanego czasu przeczytałabym ją w dwa dni, ale teraz przynajmniej mogłam się nacieszyć tą powieścią o kilka dni więcej.  Koniec książki trzyma w napięciu nie wiem co się stanie dalej. Jednak nie musicie czytać jej po kolei, ponieważ trochę zdenerwowałam się, że to drugi tom, ale do poprzedniego są tylko nawiązania.

Podsumowując "Niedobry Pasterz" bardzo mi się podobał, dawno nie czytałam kryminału, ale ten był strzałem w dziesiątkę, polecam przeczytania, mimo że kilka tematów było nieco drastycznych, ale o to chodzi w tym gatunku.

Ocena: 8/10  

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 4,3  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 106,3 cm.


 
 DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU "CZWARTA STRONA" ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA TEJ KSIĄŻKI!

piątek, 4 maja 2018

stare prace ze szkicownika

W szkicowniku dawno nie rysowałam. Jednak bardzo go lubię, ponieważ przelewałam swoje poczucie na papier i jakoś wtedy było mi lepiej, gdy tam bazgrałam. Podoba mi się ten prosty styl tych linii, nie każdemu może on przypaść do gustu, ale ja to lubię. Są to dosyć stare prace, ostatnia jest z 26 lutego, chciałam je Wam mimo to przedstawić.






Wszystkie one wykonane są wyłącznie Micronem 0.1, oprócz przedostatniej pracy wykonanej Promarkerami z Winsor & Newton.
I to tyle. Jest ich trochę więcej niż zazwyczaj pokazuję. Gdy coś narysuję, wstawię to tutaj. Miłego weekendu. Na razie.

środa, 2 maja 2018

TBR na maj


Maj to bardzo ładny miesiąc. Wszystko już jest zielone, świeci słońce i jest pięknie. Można pochodzić bo zielonym parku i pomyśleć o wszystkim na spokojnie, poczytać. Mam naprawdę duże plany czytelnicze i nie tylko, chcę w końcu po odpoczywać od szkoły i zastanowić się nad wieloma aspektami mojego żywota.Oto co mam zamiar przeczytać w maju.

Przemysław Borkowski- Niedobry Pasterz
Syn Neptuna- Rick Riordan
Ukryte Miasto- Pierdomenico Baccalario
Miasto Zagubionych Dusz- Cassandra Clare
Uciekinier- Stephen King

Dwie książki muszę dokończyć, co tylko ułatwia mi sprawę w czytaniu, natomiast mam bardzo dużą ochotę przeczytać Uciekiniera. Ktoś może ją czytał co o niej myślicie? Zaczytanego maja! Na razie!

wtorek, 1 maja 2018

biedne podsumowanie kwietnia

Kwiecień był dla mnie ważnym miesiącem. Był to czas kiedy podsumowałam swoje trzy lata nauki w gimnazjum i mogłam w końcu odetchnąć z ulgą bo nie będę już słuchać gadania nauczycieli o strasznym egzaminie gimnazjalnym! Tym co będą go pisać- nie przejmujcie się nim, naprawdę, nauczyciele Was tylko straszą, wszystko będzie dobrze :) Jednak wracając do podsumowania, jest ono naprawdę biedne, ponieważ przeczytałam tylko dwie książki, z braku czasu, jednak cieszę się, że chociaż tyle. 


Pierwszy klucz- Pierdomenico Baccalario

Ogółem przeczytałam 686 stron, a do wyzwania "Przeczytam tyle ile mam wzrostu" dochodzi 6,5 centymetrów, czyli zostało mi 110,6 centymetrów.

I to na tyle. Mam nadzieję, ze w maju mi się poszczęści. Jak było u Was? Do następnego, pa!

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Stranger Things- sezon 1 i 2

źródło

Chyba każdy z Was tutaj słyszał o Stranger Things. Większość z Was już ma pewnie ten serial za sobą, ale są tez jeszcze ci, którzy go nie oglądali. Chciałabym go Wam krótko zrecenzować i pokazać, że naprawdę warto.

Fabuła rozpoczyna się od dnia 6 listopada 1983 roku, kiedy dzieciaki, a właściwie: Will, Mike, Dustin i Lucas graja w grę Dungeons & Dragons, po niej Will wraca do domu sam i znika w tajemniczych okolicznościach. Matka chłopca chce go odnaleźć za wszelką cenę, a sprawą zajmuje się komendant Jim Hopper. Na następny dzień do miasteczka trafia dziewczynka z numerem 11 wytatuowanym na ręku. Potem zaczynają dziać się naprawdę dziwne rzeczy.

Za o ja uwielbiam ten serial? Oczywiście za klimat lat osiemdziesiątych. Wszystko tam przesiąknięte jest stylem retro. Jest on po prostu nie do opisania, musicie go samo obejrzeć i ocenić. Cała historia jest bardzo ciekawa i warta zapoznania. Światy równoległe, Demogorgon, tajemnice, agencja rządowa, ucieczka, czego chcieć więcej? Do ostatniego odcinka śledzimy losy bohaterów i zastanawiamy się co się może stać. Jak potoczą się losy głównych bohaterów, jak rozwiążą daną sytuację. Każda postać jest inna i ma inna problemy. Jest inaczej wykrowana i nie jest płaska i warta zapoznania.
Mogę tutaj jeszcze pochwalić sam wygląd tego serialu. Kadry są prześliczne i wszystkie sceny są super nakręcone. 
Bardziej podobał mi się sezon pierwszy, ponieważ klimat był naprawdę urzekający, drugi sezon za to miał w sobie więcej akcji. 

Podsumowując jeśli jakimś cudem nie oglądaliście tego serialu, mimo że naprawdę dużo ludzi o nim rozmiawiało to polecam, polecam i polecam, nie zawiedziecie się.

środa, 25 kwietnia 2018

Między Falami- Sarah Moss


Imię i nazwisko autora: Sarah Moss
Tytuł książki: Między Falami
Tytuł oryginału:The Tidal Zone
 Liczba stron: 385
Wydawnictwo: Poznańskie
Opis książki:
 Adam zajmuje się córkami i pisze książkę o historii katedry w Coventry. Pewnego dnia odbiera telefon ze szkoły swojej piętnastoletniej córki i dowiaduje się, że Miriam nagle upadła i przestała oddychać. Bez żadnej przyczyny. Od tej chwili Adam pogrąża się w wyczerpującym, przerażającym oczekiwaniu na to, co się może zdarzyć, na wyjaśnienia, których nikt mu nie może udzielić.
Między falami to książka o rodzicielskiej miłości, przytłaczającym lęku, chorobie i zdrowiu. O trudnej nastolatce i problemach małżeńskich. O pracy, płci i życiu rodzinnym w XXI wieku, o żonglerce, jaką jest codzienność. Jej lektura utwierdzi was w przekonaniu, że Sarah Moss to jedna z najbardziej oryginalnych i inteligentnych współczesnych pisarek. 
~Lubimy Czytać~
Rzadko czytam taką literaturę Często sięgam po fantastykę czy książki dla młodzieży.  Na poczatku myślałam, że ta książka będzie wiała nudą i mi się nie spodoba. Gdy zaczęłam czytać to nie mogłam się w nią wgryźć. Po pięćdziesięciu stronach nastała taka nagła zmiana i wszystko szło o wiele szybciej. Jest to powiesć typowo współczesna. Poruszane są tutaj typowe tematy dwudziestego pierwszego wieku. Autorka jak najbardziej potrafi pisać. Bardzo bardzwnie opisuje dane sytuacje oraz miejsca. Czego mi tutaj to dialogi, których było naprawdę malutko oraz jakiejś kreacji postaci. Nie mogłam się z nimi zżyć, byli oni płascy. To co tu uwielbiałam to opowieści dziadka, które są cudowne i myślami wracałam do tych dawnych hippisowskich czasów. Szkoda, że nie było ich więcej, ponieważ pani Moss bardzo ładnie to wszystko przedstawiła. Daleko mi do bycia rodzicem, dlatego nie potrafię utożsamić się z głównym bohaterem, ale moge stwierdzić, że autorka trafnie to wszystko pokazała. 
Podsumowując Między Falami to nie książka, którą mogę uznać za moją ulubioną, ale podobała mi się. mimo, że to nie mój klimat to warto czasem przeczytać coś innego. To typowa książka do wyciszenia i zrelaksowania. Porusza ważne tematy rodziny i dzisiejszego świata.

Książka bierze udział w wyzwaniu:
PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU:
Grubość: 3,4  cm.
Mój cel: 163 cm.
Pozostało: 117,1 cm.


 Dziękuję Wydawnictwo Poznańskie za możliwość przeczytania tej książki :)
link 

sobota, 21 kwietnia 2018

to już jest koniec...

Czy macie tak, że spadnie Wam ciężar z serca i czujecie tak wielką ulgę, której nie możecie opisać?  U mnie w piątek miała miejsce taka sytuacja gdy nasz nauczycielka powiedziała: "ogłaszam uroczyście, że egzamin gimnazjalny 2017/ 2018 dobiegł końca." Trzy lata mówienia nam, że będzie to bardzo trudne, jednak było zupełnie inaczej. Wiem, że to mało znaczący test, jednak każdy się tym kiedyś stresował. W końcu "rowerowanie" pod górkę się skończyło i zająć się blogiem. Uroczyście WRACAM :D

A jak tam u Was, też pisaliście w tym roku egzamin gimnazjalny? Jak Wam poszło? Powodzenia dla maturzystów!

Żeby nie było tak pusto, wstawię tutaj moje ostatnie zdjęcie:

 Jutro postaram się napisać post, na razie!

czwartek, 5 kwietnia 2018

Nowe Kieszonkowce+ rozdanie [odwołane]

Jakiś czas temu na moim blogu recenzowałam przyjemne książki do nauki angielskiego, a teraz wydawnictwo Edgar przychodzi z nowymi Kieszonkowcami. 

Na samym początku muszę powiedzieć, że nie jest on do nauki angielskiego. Tutaj można nauczyć się czegoś innego. Każda talia kart ma inną kategorię. Są wersje zarówno dla młodszych i dorosłych, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie osobiście urzekła tematyka Teorii Spiskowych oraz PRL-u, więc stwierdziłam, że z nimi się zapoznam i krótko Wam to zrecenzuję. 

Tradycyjnie na pierwszych kartach mamy pytania a na odwrocie dokładnie wyjaśnione odpowiedzi co jej super. Do tego szata graficzna urzeka, ponieważ jest dopracowana i miła do oka. Powiem Wam, że to wszystko wciąga i grając wyciąga się karta za kartą i ciekawi jakie będą następne pytania, czego się dowiem nowego i co mnie zadziwi. Zaciekawiło mnie naprawdę kilka wątków, że mam ochotę grać w to dalej. Mogę Wam je z czystym sumieniem polecić. 
Trzy osoby mogą wygrać je u mnie.


Zasady Rozdania:

1. Organizatorką konkursu jest autorka bloga loony blog.
2. Sponsorem nagród jest wydawnictwo Edgard.
3. Nagrodą w konkursie jest wybrany Kieszonkowiec.
4. Aby wziąć udział w konkursie należy być publicznym obserwatorem bloga loony blog.
5. Warunkiem udziału w konkursie jest zgłoszenie się w komentarzu.
6. Udostępnienie baneru konkursowego oraz/lub udostępnienie postu konkursowego w Google podając link do bloga jest honorowane przyznaniem dodatkowego losu. 


UWAGA: możecie być tylko obserwatorami, udostępnianie na portalach społecznościowych daje po prostu większe szanse. Najważniejsze jest zgłoszenie udziału w komentarzu.

7. Konkurs trwa w okresie 05.04.2018 – 11.05.2018
8. Aby wziąć udział w konkursie należy zgłosić się w komentarzu, korzystając z następującego formularza zgłoszeniowego:


Wybieram Kieszonkowiec: filmowy/ rozrywkowy/ przyrodniczy
Obserwuję jako:
Post w Google+: link
Udostępniłam baner: tak(link)/ nie
Adres e-mail:


9. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych /Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.

10. Organizatorka zastrzega sobie prawo do odwołania konkursu, jeżeli nie zgłosi się min. 10 osób.
11. Organizatorka zastrzega sobie prawo do zmian w regulaminie konkursu.
12. W konkursie mogą brać udział jedynie osoby posiadające adres korespondencyjny na terenie Polski.
13. Zwycięzcę wybiera Organizatorka na drodze losowania.
13. Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi do tygodnia od daty zakończenia konkursu. W przypadku nie zgłoszenia się zwycięzcy w ciągu 5 dni od ogłoszenia wyników, organizatorka wybiera nowego zwycięzcę.
14. Wszystkie sprawy nie ujęte w regulaminie rozstrzyga organizatorka.
Wszystkich serdecznie zapraszam :) 
Dziękuję bardzo wydawnictwu Edgard za podesłane Kieszonkowce.