środa, 30 grudnia 2015

Recenzja książki "Każdego Dnia"- David Levithan

Imię i nazwisko autora: David Levithan
Tytuł książki: Każdego Dnia
Tytuł oryginału: Every Day
Seria: Uwaga Młodość
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Opis książki:

Każdego dnia szesnastoletni A budzi się - bez ostrzeżenia - w innym ciele i w innym miejscu.

A pogodził się ze swoim wyjątkowym losem, ustalił nawet zasady, których stara się przestrzegać. Nie angażować się. Nie rzucać się w oczy. Nie mieszać w cudzym życiu.

Aż do pewnego poranka, kiedy A budzi się w ciele Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Od tej chwili przestają obowiązywać wszelkie reguły, bowiem A wreszcie znalazł kogoś, z kim pragnie być – każdego dnia, bez wyjątku.
 ~Lubimy czytać~



A (ustalił, że jego imię będzie zaczynało się od pierwszej litery alfabetu) nie wie kim tak naprawdę jest. Każdego dnia otwiera oczy i dostrzega siebie w innym ciele. Nie budzi się w ciele czterdziestoletniego faceta, tylko zawsze w ciele rówieśnika. Pewnego dnia jest Justinem. Od początku wie, że jest zepsuty. Wie, że nie potrafi uszanować swojej dziewczyny. Od razu można poznać, że to typowy cwaniaczek. Gdy A dostrzega Rhiannon serce mu zamiera. Chce podarować jej dzień, jaki Justin jej nie podarował. Chce z nią być. Musi nagiąć reguły i od zawsze być u jej boku. Wie, że tak nie może się stać...

Chyba każdy chciał znaleźć się w ciele innej osoby. Mógłby zobaczyć jak wygląda poranek innego człowieka. Ten pomysł bardzo mi się spodobał. Z autorstwem Levithana miałam doczynienia tylko raz, a mianowicie w Willu Graysonie. Książka mi się podobała tylko styl był trochę wulgarny, no ale trzeba w jakiś sposób przyciągnąć uwagę nastolatka
. W tym przypadku tak nie było. Miejscami te dni i zmiana osobowości trochę mnie nudziła, ale ogólnie książka podobała mi się i pomysł na nią był naprawdę super.

Podsumowujac "Każdego Dnia" to dobra kiążka, ale nie genialna. Mogę wam ją polecić jeżeli chcecie spędzić czas nad miłą lekturką. Jeżeli nadarzy się taka okazja kupię sobię drugą część.
Ocena: 7/10
Czytaliście "Każdego Dnia"? Zgadzacie się ze mną czy wręcz przeciwnie? Podzielcie się opinią w komentarzu! 

wtorek, 29 grudnia 2015

#3 Moje rysunki. Dylan O'Brien, Kapitan Jack Sparrow, Hulk.

Witam!
I to już trzeci post z moimi rysunkami. Już bym zapomniała, ale jednak jest. Bez wielkiego wstępu pokażę wam te rysunki.







Dylan O'Brien
Rysowałam go 14 grudnia (daty się sprawdzają!) Jestem z niego zadowolona. Jedynie z czego jestem zła to ubranie. Jak rysowałam go po kolei macie "tutaj"












Kapitan Jack Sparrow
Kapitana rysowałam dobry rok temu, źle trochę nakładałam cienie, ale nie mogę się przyczepić. Trochę czasu minęło. Zły nie jest.
















Hulk
Kompletnie inny rysunek niż do tej pory wstawiałam. Nie jest to portret i robiłam go kredkami. Rysowałam go gdzieś pod koniec listopada. Powiem szczerze jestem nawet zadowolona.













I to koniec. Mam nadzieję, że rysunki się podobały (o ile ktoś to czyta). Z postem z tej serii widzimy się dopiero za dwa tygodnie, ale jutro będzie recenzja :)
Do jutra!

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Rysujmy! Harry Potter

Witam!
I znowu post rysunkowy, ale jeżeli jest wena to trzeba z niej korzystać. Tym razem narysowałam, Harry'ego. Chyba każdy wie kto to jest? :D Zaczynajmy!






 

Całość:



Jak zwykle ubranie nie wyszło, no ale cóż. Coś Harry'emu usiadło na ramię. Jestem raczej zadowolona biorąc pod uwagę poprzedni rysunek.
I to na tyle :) Możecie pisać kogo byście chcieli zobaczyć w poprzednim poście rysunkowym. Mam nadzieję, że widzą to Potterheds i, że im się podoba. I ja się z wami żegnam pa!


P.s Wiecie co jest dziwne? Liczba wyświetleń strasznie rośnie (sama sobie nie nabijam bo wyłączyłam tą opcję) i straasznie mała liczba osób udziela się w postacie komentarzy. Wykarzcie się kreatywnością. Nawet nie wiecie jaką to daje satyswakcję. I naprawdę nie gryzę i odpowiem na każdy komentarz. 

niedziela, 27 grudnia 2015

#2 Szkicownik- strzały, sowa, oczy

Cześć i czołem!
Wczoraj skończyłam rysować trzecią pracę, a jak obiecałam będę dodawać po trzy. A oto one:





 Kiedyś przeglądając sobie Internety zobaczyłam ładny tatuaż, a na nim strzały. Zrobiłam swoją wersję.                                                                       







Czy tylko ja mam fioła na punktcie sów? To są takie super zwierzęta! Tak, to przez Harry'ego Pottera....









I to jest jedna z moich ulubionych prac w szkicowniku! Zaczęłam rysować sobie oczy i sobie mówię: "Ej wiesz co, to nawet spoko wygląda" I narysowałam kolejne trzy pary. Później poprawiłam cienkopisem. Efekt mnie zadowala.











I to tyle. Mam nadzieję, że moja przygoda na tym nie poprzestanie, bo mam jeszcze tyle pomysłów w głowie :) A wy macie szkicownik? Jeżeli chcecie możecie wysyłać mi prace z niego na adres e-mail
Jeżeli ktoś coś wyśle (w co wątpie) to pojawią się w następnym poście ze szkicownika :)
Pa!

sobota, 26 grudnia 2015

Recenzja ksiązki: "W Śnieżną Noc"- Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle

Imiona i nazwiska autorów: Maureen Johnson, John Green, Lauren Marycle
Tytuł książki: W Śnieżną Noc
Tytuł oryginały: Let It Snow. Three holiday romances
Liczba stron: 335
Wydawnictwo: Wydawnictwo Bukowy Las
Opis książki:

Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje… Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko…


"Podróż Wigilijna" -  Mauren Johnson

Jubilatka (tak, ona ma tak na imię) musi wyjechać pociągiem na Florydę do dziadków przez pewien incydent. Jednak napotyka jedną przeszkodę- wichurę śnieżną, największą od pięćdziesięciu lat. Przez pewien odcinek drogi jedzie w wagonie z tabunem cheerleaderek i Jebem, ale później śnieg zasypuje tory i nie mogą w żaden sposób wyruszyć. Znajdują się pod małym miasteczkiem Gracetown. W Waffle House spotyka Stuarta, który proponuje jej spędzenie świąt u niego. 
Jak się później skończy? Musicie się przekonać.
Ocena opowiadania: 9/ 10 

"Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy"-  John Green
 Tobin, JP i Diuk oglądają razem Bonda, gdy dzwonią rodzice Tobina i mówią, że nie wrócą na święta. Chłopak się tym nie martwi, ma przy sobie przyjaciół, którzy i tak nie wróciliby do domu z powodu wielkiej śnieżycy. Nagle dzwoni ich kumpel Keun, który pracuje w Waffle House i mówi, żeby jak najprędzej przyjechali bo do lokalu przybyło stado  cheerleaderek, ale muszą zabrać ze sobą Twistera...
Czy uda im się przedrzeć przez metrowe zaspy?
Ocena opowiadania: 7/10

Święta Patronka Świnek- Lauren Myracle
Addie nie może pogodzić się ze stratą Jeba. Przecież to nie ona pocałowała obcego chłopaka. To było silniejsze od niej. Rozpaczając nad sobą Dorrie i Tegan dotrzymują jej towarzystwa. Jednak cieszy się na myśl, że jej przyjaciółka, a zarazem wielka maniaczka świnek (Tegan) ma dostać jedną. Addie postanawia odebrać ją ze sklepu. Jednak najpierw musi poczekać na przerwę w Strabucksie...
Jakie przeszkody napotka na drodze do sklepu zoologicznego?
Ocena opowiadania: 8/10

Jest to moja pierwsza książka o charakterze świątecznym. Miałam ją przeczytać w tamtym roku, ale moja kuzynka przetrzymała ją na swięta, a chciałam po nią sięgnąć akurat na ten okres. Gdy rozpoczęłam "W Śnieżną Noc" nie mogłam się oderwać. Opowiadania były wciągające, a akcja rozwinięta. Podoba mi się jakiś związek tych trzech opowiadań. Najbardziej podobało mi się opowiadanie pani Johnson. Czytałam już inne jej opowiadanie i było genialne, tak samo jest z tym. Najmniej, co mnie zszokowało podobało mi się opowiadanie autorstwa Greena. Jednak też nie było takie bardzo złe.

Podumowując "W Śnieżną Noc" bardzo mi się podobało. Jest to dobra pozycja na świąteczne wieczory. Zobaczę inne książki tych autorek (Greena już znam) może mi się spodobają.
Ogólna ocena książki: 8/10
Czytaliście W Śnieżną Noc? Również wam się podobała?
Skomentujcie! :D

piątek, 25 grudnia 2015

#1 Szkicownik- Świątecznie, jelenie, klucze...

Pod choinkę dostałam szkicownik i bardzo się z niego cieszę. Wpadłam na pomysł, aby wstawiać po trzy prace z tego oto szkicownika. Jeżeli narysuję jakieś trzy prace to robię zdjęcie i wstawiam na bloga. Oto pierwsze prace:


Pomyślałam sobie, że jeżeli dostałam szkicownik w wigilię to najlepiej byłoby zrobić coś świątecznego. Więc narysowałam choinkę i w rogu siebie w czapce Mikołaja.







Jelenie!!! Kocham te zwierzęta. Zawsze gdy jadę autobusem lub samochodem to cieszę się gdy widzę je na polu. Dobrze byłoby je uwiecznić.




















Od pewnego czasu polubiłam serię Ulysses Moore. Wrota Czasu, klucze, tajemnice. To coś co kocham. Fajnie wyglądałyby w moim szkicowniku. Narysowałam aligatora, jeżozwierza, żabę i dzięcioła na kluczach.














I to mój pierwszy post ze szkicownika. Mam nadzieję, że się zmotywuję i częściej bedę dodawać posty z rysowania. Wiem zdjęcia są dość słabej jakości, ale wciąż zbieram na telefon z dobrym aparatem. Mam aparat, ale nie wyostrza on zdjęć i ciągle zapominam o kupnie baterii.
Życzę Wam miło spędzonych dni wolnych. Trzymajcie się ciepło, na razie!

wtorek, 22 grudnia 2015

Recenzja książki "Książę Mgły"- Carlos Ruiz Zafon

Imię i nazwisko autora: Carlos Ruiz Zafon
Tytuł książki: Książę Mgły
Tytuł oryginału: El Principe de la Niebla
Liczba stron: 197
Cykl: Trylogia Mgły
Wydawnictwo: Muza Warszawskie Wydawnictwo Literackie

Opis książki:

Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.


Jest wojna rok 1943. Maksymilian Carver nie chce zostawić rodziny w tym świecie. Chce wyjechać, wyjechać tam gdzie o wojnie są tylko pogłoski. Tak też robi. Wyprowadzaja się wraz z rodziną do małego miasteczka, niedaleko morza. Dowiadują się, że dom należał niegdyś do rodziny Fleichmanów, ale zdarzyła się tam tragedia. Syn Jackob utonął w morzu, a po poru tygodniach umarł doktor Fleichman. Max wyglądając przez okno dostrzega posągi. Postanawia je sprawdzić. Niby zwykłe posągi, ale coś jest w nich nie tak. Ich położenie zmienia się. Ucieka czym prędzej i prubuje o nich zapomnieć. Spotyka Ronalda nastolatka mieszkającego w miasteczku. Zaprzyjaźnia się z nim. Od kiedy tu zamieszkali w misteczku dzieją się dziwne rzeczy. Jest dużo mgły. Bardzo dużo tajemniczej mgły....
Kim jest tytułowy Książę Mgły? Co dziwnego dzieje się w miasteczku? Przeczytajcie Księcia Mgły wszystkiego się dowiecie!


O Zafonie już dawno słyszałam. Ludzie twierzdzili, że to świetny pisarz. "Cień wiatru" jego najbardziej znaną książkę ma nawet moja siostra i szczerze ją poleca. Gdy byłam w Biedronce przegladałam książki i jedna spadła mi pod kosze z książkami. Gdy ją wyciągnęłam okazało się, że to powieść tego autora. Przekonała mnie bardzo okładka- widmowo zielona. Opis też był dość dobry więc ją kupiłam. Minęło sporo czasu od kupna tej książki. Zaczęłam ją wczoraj. Przeczytała około trzydzieśći stron i dzisiaj skończyłam całość. I powiem jedno: Genialna! Jestem oczarowana i z każdą stroną czytałam więcej i odrywałam się żeby powiedzieć "O kurdę". Była lekko straszna, ale to dawało jeszcze wiekszą chcęć do czytania. Jest to debiut autora. Ciekawa jestem jakie są inne ksiązki tego pisarza. 

Podsumowując. Książę Mgły to super książka z lekkim dreszczykiem horroru. Bardzo wam ją polecam. Z pewnością sięgnę po drugą i trzecią część.
Ocena: 9,5/10
Czytaliście Księcia Mgły? Spodobał wam się on tak samo jak mnie? Podzielcie się opinią w komentarzu!
Z okazji nadchodzących świąt życzę wam dobrego karpia, dużo książek pod choinką i żebyście spędzili ten czas wesoło z rodziną :)
Pozdrawiam. Cześć!

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Rysujmy! Keegan Allen.

Cześć!
I oto kolejny post rysunkowy. Wzięło mnie coś na rysowanie, więc trzeba to wykorzystać bo później pani Wena sobie pójdzie i wróci po jakieś dwóch miesiącach. Tutaj narysowałam Keegana Allena. Gra on Toby'ego w Pretty Little liars. Kocham ten serial, ale wróciłam do niego po trzech miesiącach, więc trzeba trochę nadrobić. Od razu powiem, że rysunek to klapa i nie przypomina wcale Keegana.
No, ale trochę się napracowałam, więc należy go wstawić.

Tak wygląda rysunek:







































Na początku nawet przypominał Keegana, ale w miarę cieniowania to się zepsuło. Coś mi nie padowało w kartce, była taka... dziwna. Nie poddawałam się, ale wyszło to co wyszło. No, ale następnym razem będzie lepiej, obiecuję.
Są tu jacyś fani Pretty Little Liars? Którą postać najbardziej lubicie? Komentujcie, nie obrażę się :)
Na razie!




niedziela, 20 grudnia 2015

Recenzja "Sherlock Holmes Pies Baskervillów"- Arthur Conan Doyle

link
Imię i nazwisko autora: Arthur Conan Doyle
Tytuł książki: Sherlock Holmes Pies Baskervillów
Tytuł oryginału: The Hound Of The Baskervilles
Liczba stron: 241
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


Opis książki:

To jedna z najbardziej znanych powieści Conan Doyle'a. Tym razem sławny detektyw Sherlock Holmes i jego przyjaciel doktor Watson muszą rozwikłać zagadkę tajemniczych zgonów wsród spadkobierców fortuny Baskervillów. Poznają ponurą rodzinną legendę i narażając się na niebezpieczeństwo, tropią krwiożerczą bestię oraz... bezwzględnego mordercę.




I oto trzecia część genialnego Holmesa i jego przyjaciela doktora Watsona. W tej części sławny detektyw musi schwytać bezwzgledną bestię, a zarazem  klątwę rodu Baskervillów. Po zgonie Charlesa Baskervilla fortunę przejmuje jego krewny- Henry Baskerville. Sherlock powierza zadanie doktorowi Watsonowi. Musi za wszelką cenę nie dopuścić bestii do gardła krewnego. Czy to mu się uda? Holmes rozwikła zagadkę? Przeczytajcie Psa Baskervillów!

link
Jedna z najbardziej znanych powieści Conana Doyle'a. Nie wiem dlaczego. Oczywiście fabuła jest tutaj bardziej rozwinięta od tych dwóch poprzednich części. Jeżeli w książkach akcja jest bardzo rozwinięta to coś dla mnie, ale tutaj tak nie było. Chyba dlatego, że (spojler) było tutaj mało Sherlocka. W połowie książki był tylko Watson, sir Henry oraz Stampleton (no i kilka innych postaci). Brakowało mi retrospekcji przestępców. Była tutaj, ale prowadzona przez Sherlocka. Nie było to to samo. Szczerze... lekko mnie nudziła. Będę musiała zastanowić się, czy sięgnę po kolejne części. Może kiedyś. Nadal twierzdzę, że Sherlock to geniusz, ale w tej części mi go brakowało.



link
Podsumowujęc, ta część przypadła mi najmniej do gustu. Myślę, że Doylowi mniej chciało pisać się tą książkę od poprzednich, ale to moje zdanie wy nie musicie tak uważać.
Ocena: 6/10
Jeżeli czytaliście Psa Baskervillów to podzielcie się opinią w komentarzu! Każdy najmniejszy komentarz daje dużo motywacji! :)
Przygotowujecie się do świąt? Siegacie już po świąteczne książki? Ja mam zamiar, ale dopiero sięgnę
po nią 24 grudnia.

wtorek, 15 grudnia 2015

#2 Moje rysunki. Theo James, Harry Styles, Louis Tomlinson + Bonus niespodzianka! :)

Hej! 
I to drugi wtorek moich rysunków. Znowu portrety, wiem, ale to lubię najbardziej rysować. Trzeba robić to co się lubi najbardziej, nie? :) Oto te prace!

THEO JAMES
Rysowałam chyba w październiku :) Praca nie jest zła, ale bywały lepsze. Jedno oko wyszło większe od drugiego, ale jak 
powiedziała moja koleżanka: "Oczy to 
siostry, ale nie bliźniaczki". Mogę się z 
zgodzić. Muszę w końcu nauczyć się rysować ubrania...















HARRY STYLES
Rysowałam go... (sprawdza) 15 listopada. Tutaj jest link jak rysowałam go po kolei. Szczerze mówiąc jestem z niego nawet zadowolona. Ważne, że koleżance się podobało :)

















LOUIS TOMLINSON
Kolejny wokalista z One Direction. Rysowałam go w październiku? (kobieto podpisuj prace! ~pani wena) Wszystko jest w porzadku, tylko nie włosy. Wygladają jakby przejechała mu po głowie kosiarka. Ale tak to jestem zadowolona.


















BONUS NIESPODZIANKA
Jako, że nie dodałam postu w tamten wtorek macie tutaj bonusik, a mianowicie "Buzie" rysowane przez mojego dwu letniego siostrzeńca. Bądźcie wyrozumiali. Starał się :)


I to tyle :) Jeżeli macie jakieś fajne prace to wysyłajcie je na mojego maila. Macie go tutaj :) Ja się z wami żegnam. Na razie! 


Emotikon k

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Rysujmy! Dylan O'Brien

Cześć!
Pani wena przyszła dzisiaj do mnie do pokoju, dała mi kopa w tyłek i nakazała coś narysować, więc zabrałam się za rysowanie Dylana O'Breina. Nie jest podobny i jego koszula... (wiecie co nie patrzcie na nią ). Musicie mi wybaczyć dość słaby portret, ale to moja pierwsza praca od (sprawdza...) prawie miesiąca. No to bez zbędnych komentarzy zaczynajmy :)



Gotowe! :) Zajął mi on około 3 godziny. A tak wygląda cały portret:


 Bolą mnie oczy i jestem głodna, a jak ja jestem głodna... nie chcecie wiedzieć.  Więc ja się z wami żegnam. Do wtorkowych rysunków, wiem zapomniałam dodać w tamten wtorek, więc będzie bonus niespodzianka :) Na razie! 

sobota, 12 grudnia 2015

Recenzja "Sherlock Holmes Znak Czterech"- Arthur Conan Doyle

link
Imię i nazwisko autora: Arthur Conan Doyle
Tytuł książki: Sherlock Holmes Znak Czterech
Tytuł oryginału: Sherlock Holmes the Sign of the Four
Liczba stron: 178
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


Opis książki:
Druga z kolei powieść o przygodach Sherlocka Holmesa. Do detektywa amatora zgłasza się panna Mary Morstan, która od śmierci ojca dostaje co roku, w ten sam dzień, piękną perłę. Holmes i Watson usiłują odkryć, kto i dlaczego je przysyła i co znaczy tajemniczy napis "Znak czterech". Śledztwo odsłania mroczne tajemnice sprzed wielu lat. Piękna kobieta, wielki skarb, chciwość i zbrodnia...
~Wydawnictwo Olesiejuk~




Druga część o wybitnym detektywie Sherlocku Holmesie i jego przyjacielu Johnie Wotsonie. Tym razem na Baker Street przychodzi piękna panna Morstan, która chce żeby detektyw dowiedział się co stało się z jej ojcem. Mija dziesięć lat od zaginięcia, a ona co roku, tego samego dnia dostaje po jednej znakomitej perle. Kto zamordował ojca panny Mary? Kto przysyła perły? Czym jest Znak Czterech? Przeczytajcie opowieść o sławnym detektywie. Dowiecie się wszystkiego!

link
Nie muszę wam chyba powtarzać, że Holmes jest geniuszem samym byciem? Tym razem było tak samo. Muszę przyznać, że ta część akurat bardziej przypadła mi do gustu. Chyba przyzwyczaiłam się do stylu pisania autora i ta powieść była bardziej wciągająca od poprzedniej. Niby Sherlock Holmes to kryminał, ale nawet tego nie czuć. Znajdują się tam sprawy z zabójstwem, ale są one tak jakby tłem do całej tej fabuły ksiażki. Najbardziej wyczekiwanym momentem jest opowieść sparawcy. Dowiadujemy się w ten sposób najwięcej potrzebnych informacji. Podoba mi sie stosunek bycia detektywa. Nie traktuje tych spraw jak bardzo poważna sprawa, oczywiście przykłada się do tego, ale robi to z taką lekkością i szybkością, że nawet nie wiesz, że powieść się już skończyła.

Podsumowując ta część o sławnym detektywie bardziej przypadła mi do gustu niż poprzednia. Mam nadzieję, że trzecia część jeszcze bardziej mi się spodoba. 
Ocena: 8/10
A wy czytaliście Sherlocka Holmesa? Podobał wam się? Podzielcie się opinią w komentarzu!

piątek, 11 grudnia 2015

Recenzja "Sherlock Holmes Studium w Szkarłacie"- Arthur Conan Doyle

Link
Imię i nazwisko autora: Arthur Conan Doyle
Tytuł książki: "Sherlock Holmes Studium w Szkarłacie"
Tytuł oryginału: "Sherlock Holmes A Study in Scarlet"
Liczba stron: 179
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk


Opis książki:

Ta opowieść rozpoczyna cykl utworów o jednym z najbardziej znanych detektywów na świecie. Dzięki niej dowiadujemy się, w jakich okolicznościach doktor John Watson - wteran wojenny - poznał ekscentrycznego Sherlocka Holmesa. Gdy obaj panowie rozpoczynają śledztwo dotyczące dwóch zbrodni dokonanych w Londynie, odkrywają, że wszystkie ślady prowadzą do... Ameryki i mormonów.
~Lubimy czytać~


Link
John Watson- weteran wojenny, oraz pomocnik chirurga wojskowego szuka mieszkania. Jego przyjaciel Stamford doradza mu żeby zamieszkał z Sherlockiem Holmesem- niedocenianym detektywem, z zarazem geniuszem w tej dzidzinie. Po pewnym czasie detektyw zostaje poproszony o zbadanie sprawy pewnych morderstw. Przystaje na tą propozycję i razem z Watsonem prubuje rozwiązać tajemnice tych oto zbrodni Czy Sherlockowi wpadnie pomysł jak wytropić sprawcę tych zbrodni? ( Chociaż odpowiedź nasuwa się sama).  Jak potoczą się dalsze sprawy książki? Musicie przeczytać Sherlocka Holmesa! 

Link
Za Sherlocka zapewne z własnej woli bym się teraz nie zabrała. Natrafiła mi się pewna super okazja, a mianowicie promocja w Biedronce.  "Jeśli kupisz dwie książki, jedną dostaniesz za grosz". Więc kupiłam trzy części, ale długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki. Przełamałam się jednak i przeczytałam Studium w Szkarłacie i powiem szczerze i tak i nie. Czuję jakbym była w strym Londynie, czuć było ten dym z fajki, ale styl pisania autora jest dość przestarzały, no ale została napisana dość dawno. Ale po pewnym czasie zaczynam się przyzwyczajać  i akcja zaczyna mnie wciągać. Powiem jedno: Sherlock Holmes to geniusz i każdy go zna. Kto po napisie na ścianie może stwierdzić, że ktoś ma długie paznokcie, albo po zadrapaniach na zegarku kieszonkowym, że ktoś nadużywa alkoholu? Oczywiście Sherlock Holmes!  


Podsumowując: Studium w Szkarłacie był nawet niezły. Był to mój pierwszy kryminał i spodobały mi się takie klimaty. 
Ocena: 7/ 10 

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Recenzja "Papierowych Miast"! - John Green

Imię i nazwisko autora: John Green
Tytuł książki: Papierowe miasta
Tytuł oryginału: Paper Towns
Liczba stron: 397
Wydawnictwo: Buukowy Las
Opis książki:

Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q – ma osiemnaście lat i od zawsze jest zakochany w zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum.

Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów po USA. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. Czy dowie się, kogo szuka i kim naprawdę jest Margo?

~Lubimy czytać~

Do osiedla gdzie mieszka Quentin wprowadza się Margo Roth Spigelman. Właśnie do tego osiedla gdzie mieszka Q. Jej rodzice mogli wybrać każde możliwe miejsce, wybrali te, ale młodemu Quentinowi to nie przeszkadza. Zaprzyjaźnia się z nią. Pewnego razu odkrywają bardzo okropną rzecz (nie powiem jaką) i do dzisiaj ciągnie się to za nimi. W szkole średniej kontakt z Margo urywa się, chociaż znajdują się w tym samym budynku. Dziewczyna poznaje nową paczkę i nie ma już czasu na zadawanie się z Quentinem. Chłopak ma również swoich przyjaciół: Radara (nie pytajcie...) i Bena. Pewnego wieczoru do okna Q zagląda Margo i prosi go żeby pomógł jej w zamście na pewnej grupce przyjaciół. Quentin zgadza się i od jego kontakt z Margo się polepsza, ale następnego dnia już jej nie ma. Uciekła. Zdarzało się to już kiedyś, ale Q zaczynał się niepokoić. Plusem jest to, że Margo pozostawia zawsze po sobie wskazówki. Czy Quentinowi uda się rozgryść zagadki Margo Roth Spigelman? Czym są tytułowe Papierwe Miasta? Czy odnajdzie Margo? Musicie przeczytać Papierowe Miasta!



Na lekcji angielskiego zaczęliśmy oglądać film, chociaż nie lubię oglądać filmów przed przeczytaniem książki to Papierowe Miasta w wersji filmowej bardzo mi się spodobał więc obejrzałam w domu cały  od początku i uważam, że jest świetny. I prawie od razu pożyczyła od koleżanki Papierowe Miasta w wersji papierowej. John Green genialnie pisze i z każdą jego książką można utożsamić się bohaterami. Nie są oni papierowi, tylko żywi z krwi i kości. Czytasz i czytasz  ciągle chcesz więcej. Na razie przecztałam trzy książki Greena i ta najbardziej przypadła mi do gustu. Wczoraj skończyłam Papierowe Miasta i nie mogłam po niej spać. Przypominałam sobie fabułę i myślałam o Q i Margo Zastanawiając się czy inne książki autora są tak samo genialne. 


Podsumowując  Papierwe Miasta bardzo mi się spodobały. Pokochałam postacie w niej zamieszczone i chcę jak najprędzej zabrać się za inne książki Greena.
Ocena: 10/ 10

piątek, 4 grudnia 2015

Recenzja "Lotnika".

Imię i nazwisko autora: Eoin Colfer
Tytuł książki: Lotnik
Tytył oryginału: Airman
Liczba stron: 419


Opis książki:


Conor Broekhart z Królestwa Wysp Saltee urodził się, by latać. Od razu trafił na pierwsze strony gazet. Nie każdy ma szczęście przyjść na świat w balonie, który w dodatku właśnie spada. Pasja do podniebnych podróży ocali Conora w przyszłości, gdy - na skutek spisku zawistnego marszałka Bonvilaina - trafi do kopalni diamentów, z której jeszcze nikt nie wrócił żywy. By przetrwać, chłopak będzie musiał zapomniec o dawnym życiu: rodzicach, przyjaciołach, ukochanej książniczce Izabelli. Nigdy jednak nie wyrzeknie się marzeń o lataniu. Tymczasem mieszkańcy Wysp spoglądając w niebo, będą opowiadac o tajemniczym i groźnym Lotniku...
Piękna, wzruszająca książka o miłości i sile marzeń, które pomagają nie tyle przenosić góry, ile wzbić się w przestworza. Colfer powołał do życia niezapomnianego bohatera!
 ~Lubimy czytać~


Conor od najmłodszych lat interesował się podniebnymi maszynami. Jego pierwsze spojrzenie to widok z balonu, który w jedej chwili miał się rozpaść o ziemię. Po uratowaniu księżniczni Isabelli z płonącej wieży dostaje order i zaczyna uczyć się od wybawcy z balonu- Victora Vigniego. Staje się on przyjacielem młodego chłopaka. Dzięki jego naukom potrafi sprostać największym bandytom, (a przekonacie się o tym czytając "Lotnika"). Jednak jego przyjaźń z Vignym nie trwa długo. Zostaje on zamordowany razem z królem Mikołajem przez wyżej wymienionego Bonvilaina. Zamachem tym zostaje obarczony młody Conor, który zostaje wysłany do więzienia, w którym liczą się wykopane diamenty. Młody chłopak ma tylko jeden cel: wydostać się stąd i wytłumaczyć jego rodzinie, że to marszałek popełnił te zbrodnie. Czy Broekhartowi uda się wydostać z więzienia? Czy znajdzie przyjaciela, który wesprze go w najcięższych chwilach? Pokona Bonvilaina? Przeczytajcie Lotnika, a wszystkiego się dowiecie!



Lotnika zakupiłam dość dawno, bo przed wakacjami w wycieczce klasowej nad morzem. Odwiedziłam tam małą księgarnię z bardzo tanimi książkami. Ciągle ociągałam się z przeczytaniem Lotnika myśląc, że będzie to tandetna książka. Kojarzyłam autora. Sprawdziłam w Internecie i okazało się, że to również autor serii książek "Artemis Fowl"(nie spojrzałam na okładkę, a tam jest to napisane...)
, który cieszy się dość pochlebnymi opiniami. Więc sięgnęłam po nią, ale stwierdziłam, że przez nią nie przebrnę i odstawiłam ja na jakieś dwa miesiące. Wróciłam do niej i stwierdziłam, że jest dobra i styl pisania autora jest wciągający. Niby nie działo się tam zbyt wiele rzeczy, ale Colfer napisał to tak, że chcesz czytać więcej i więcej. Nie jest super mega, ale jest ciekawa. To moja pierwsza książka tego autora, ale niedługo wezmę się a inne jego książki.



Podsumowując "Lotnik" spodobał mi się. Nie jest mega wybitny
, ale jest dobra i miło się nią czyta. Z pewnością mogę ją wam polecić. Nie zawiedziecie się.
Ocena: 7/ 10