
Tytuł książki: Lotnik
Tytył oryginału: Airman
Liczba stron: 419
Opis książki:
Conor Broekhart z Królestwa Wysp Saltee urodził się, by latać. Od razu trafił na pierwsze strony gazet. Nie każdy ma szczęście przyjść na świat w balonie, który w dodatku właśnie spada. Pasja do podniebnych podróży ocali Conora w przyszłości, gdy - na skutek spisku zawistnego marszałka Bonvilaina - trafi do kopalni diamentów, z której jeszcze nikt nie wrócił żywy. By przetrwać, chłopak będzie musiał zapomniec o dawnym życiu: rodzicach, przyjaciołach, ukochanej książniczce Izabelli. Nigdy jednak nie wyrzeknie się marzeń o lataniu. Tymczasem mieszkańcy Wysp spoglądając w niebo, będą opowiadac o tajemniczym i groźnym Lotniku...
Piękna, wzruszająca książka o miłości i sile marzeń, które pomagają nie tyle przenosić góry, ile wzbić się w przestworza. Colfer powołał do życia niezapomnianego bohatera!
~Lubimy czytać~

Lotnika zakupiłam dość dawno, bo przed wakacjami w wycieczce klasowej nad morzem. Odwiedziłam tam małą księgarnię z bardzo tanimi książkami. Ciągle ociągałam się z przeczytaniem Lotnika myśląc, że będzie to tandetna książka. Kojarzyłam autora. Sprawdziłam w Internecie i okazało się, że to również autor serii książek "Artemis Fowl"(nie spojrzałam na okładkę, a tam jest to napisane...)
, który cieszy się dość pochlebnymi opiniami. Więc sięgnęłam po nią, ale stwierdziłam, że przez nią nie przebrnę i odstawiłam ja na jakieś dwa miesiące. Wróciłam do niej i stwierdziłam, że jest dobra i styl pisania autora jest wciągający. Niby nie działo się tam zbyt wiele rzeczy, ale Colfer napisał to tak, że chcesz czytać więcej i więcej. Nie jest super mega, ale jest ciekawa. To moja pierwsza książka tego autora, ale niedługo wezmę się a inne jego książki.
Podsumowując "Lotnik" spodobał mi się. Nie jest mega wybitny
, ale jest dobra i miło się nią czyta. Z pewnością mogę ją wam polecić. Nie zawiedziecie się.
Ocena: 7/ 10